Zacznijmy od najlepszego, ostatnie 30 minut filmu czyli sama ucieczka Mustangiem.
Realistycznie nakręcony, bez przesadzonych efektów specjalnych, zgniatająca się blacha, dzwony z prawdziwego zdarzenia, poszkodowani kierowcy, wywiady ze świadkami, centrala policyjna wszystko genialnie pokazane, istny smaczek :)
Poobijana niemiłosiernie "Eleonor" sunie przez kolejne blokady [scena ze "skokiem" przez karambol najbardziej utkwiła mi w pamięci].
Auta w filmie przepiękne, stare klasyki było na co popatrzeć.
Reszta filmu [1h] niestety mnie rozczarowała, słaba fabuła i mało ciekawie nakręcone "zwijanie" samochodów. Muszę przyznać że 60 sekund z Cage i Angeliną bardziej mi tu przypadło do gustu.
Film jako całość oceniam na 7/10 , klimatem przypomina "Znikający punkt" ale jest dużo lepszy.
Polecam fanom motoryzacji i nie tylko.