Główna nić fabularna oparta na nieziemskiej głupocie scenarzysty, towarzyszący jej głupkowaty humor, żenujące sceny dramatycznych konfliktów wziętych z powietrza (policzkowanie itd...). Fakt, można ten film obejrzeć do wulgarnego wyciśnięcia sobie łez, ale nie do myślenia, bo niestety chwila choćby refleksji zabija cały efekt łzorodny i pozostawia ciary żenady od (w moim przypadku) początku do końca.