Szczerze powiedziawszy wzięłam się za ten film tylko ze względu na Choi Seung-hyuna, którego
jestem ogromną fanką. Nie pokładałam nadziei, że ten film mi się spodoba i z niepewnością do
niego podchodziłam. Skończyło się na tym, że nawet 15 minut po skończeniu seansu nadal cała
się trzęsę.
Pohwasogeuro jest majstersztykiem pod każdym względem. Sposób nakręcenia, sceny bitew,
dobrze pokazane realia wojny, świetni aktorzy i fabuła. Historia została pięknie opowiedziana, nie
potrafiłam wytrzymać ani 10 minut bez jednej łzy. Żaden film do tej pory mnie tak nie wzruszył i
nawet teraz walczę z zaszklonymi oczami. Film naprawdę poruszający i naprawdę świetnie
zrealizowany. Polecam nie tylko fanom filmów wojennych i azjatyckiego kina.