Ogółem film jak dla mnie na plus, ale trzeba się nastawić na proste, dynamiczne i niezobowiązujące kino :)
Są w nim dziwne nieścisłości jak Amber Heard mająca za zadanie zabić głównego złoczyńcę
pozwalająca Costnerowi go łapać ale nie łapać, jej pierwsza scena gdy wygląda na poważną agentkę a
potem zrobili z niej coś na wzór Black Widow z MARVEL-a i to z jakimiś dziwnymi zapędami. Rodzina
murzynów (bezdomnych? tak to zrozumiałem) która się zgadza na wszystko i mieszka u gościa, którego
nie zna a 10 latek wypuszcza torturowanych z łazienki. Oglądałem ten film w domu, o 5 nad ranem na
bezsenność i nie dał mi zasnąć :) więc aż tak dużej lipy nie ma, ale...
Ja osobiście wywaliłbym całą rodzinę murzynów, dziwne omdlenia Costnera za każdym razem jak już jest
o włos, terapię o której nic nie wiadomo z futurystycznymi igłami i świecącym na jaskrawe kolory płynem
w środku (ta terapia powinna odbywać się w szpitalu, Costner po każdej powinien czuć się źle i
wyglądać jak Walter White ale brać morfiny albo jakieś prochy i iść na złych jak czołg), Amber bym
ugrzecznił wizualnie i uniegrzecznił w zachowaniu bo to jest tak niepoważne że aż śmieszne,
torturowanego włocha bym uśmiercił, araba nie bo te głupie sceny z jego pomocą z córką były nawet
całkiem śmieszne ale byłby to jednorazowa rzecz a nie nachodzenie jego córek :P a w finale Wolf
powinien dorwać jego córkę i chcieć ją zabić a nie lala się całuje w domowym kinie (btw. film jest
załadowany reklamami samsunga i peżota gdzie Costner bodaj w 207 goni audi a8 v12 i daje radę :D )
Chyba się wezmę za pisanie scenariuszy :) Podsumowując kino dla ludzi którzy chcą się zrelaksować,
nie myśleć, tylko obejrzeć i zapomnieć :) Pzdr!