Moi drodzy. Mówicie że rola Kim Basinger w tym filmie jest bezbłędna i aktorka ta znakomicie wykreowała swoją postać. Nie zgodzę się z tym. Owszem zagrała przyzwoicie i film ma bardzo dobry klimat, jednak po seansie zauważam jakieś niejasności w roli Basinger. Zagrała ona postać nienaturalną, z mnóstwem kłopotów, nawet chodziła dziwnie. Zgadzam się z poglądem, że Basinger nie umie przestać myśleć o kamerze, gdy gra. Było to na pewno powodem, dla którego w mało odważnych scenach rozbieranych brała dublerkę. Mówicie również, że Joanna Pacuła nie nadawałaby się do tej roli. A owszem, nadawałaby się. Jest bardzo zdolną aktorka i mimo tego, że nie była wcześniej sławna, przy pierwszej roli w USA była nominowana do Złotego globu. Gdyby nie jej samolubny mąż mielibyśmy jedną popularną, prawdziwie polską aktorkę w Hollywood. Pacuła kreuje postacie dużo naturalniejsze niż Kim Basinger. O urodzie, co tu duzo mówić, Pacuła piękniejsza, choć Kim też ładna.