Mnie denerwowała gra tego aktora, ciągle jakiś durny uśmiech jakby
trudno byłoby go stać na coś innego... jak dla mnie on ten film schrzanił, natomiast gra jej parterki oraz muza jak najbardzieje na poziomie.
Fakt. Uśmiech Mickey'a był tak wkurwiający, przepraszam za wyrażenie, że
aż chciało się wyłączyć telewizor. Jemu ten uśmieszek przez cały film z
twarzy nie schodził.
(tam wyżej oczywiście miało być "gra JEGO partnerki")
--------
widze, że masz podobne odczucia :) mi się wydaje, że po prostu to jest słaby aktor jak tylko jedną minę potrafi 'wyrpodukować'... i do tego jeszcze tak wkurzającą, może na kobitki ona działa ale wacetów wkurza... a też powiedziałbym dosadniej za kolegą: wku..a:)
sorki, miało być 'słabo zagrał w tym filmie' (to moje subiektywne odczucia) nie wiem jak w innych gra, 'Zapasnika' nie widziałem.
Według mnie ten uśmiech idealnie pasował do postaci granej przez Rourke'a. Był taki... wieloznaczny.
mnie tez denerwowal ten usmiech haha.. w tym filme byl taki sobie ale za 'Zapasnika' powinnien dostac oscara !
No proszę, Jego uśmiech - cudny :D, rozbrajający....
Faktycznie na kobiety działa :)
Moim zdaniem do tej postaci ten uśmiech pasował idealnie ;) A faceci zamiast się wkurzać mogliby się nauczyć tak do kobiet od czasu do czasu uśmiechać, a życie obu stron byłoby przyjemniejsze ;) I wydaje mi się, że to byłoby komiczne, gdyby taka osoba jak John przedstawiała na ekranie cały repertuar min i gestów. W rzeczywistości może twarze większości bardzo dostosowują się do różnych sytuacji, ale tutaj były one takie, a nie inne, to były określone wycinki powiedzmy z życia i twarz John'a bardzo do nich pasowała. Bo niby co? Jak ją dotykał, to miał np. patrzeć z przerażeniem tylko po to, żeby widzowie mogli się podniecać, jakiego to on nie ma zestawu gestów i min? :] Mi się podobało. Stworzył określony charakter bohatera całą swoją gra i wpasował się w klimat.
dla mnie to on był ideałem. jeśli chodzi o wygląd oczywiście, bo nie wiem, jaki jest prywatnie. ale przyznam autorowi tematu rację, że trochę z tym uśmieszkiem przesadzał.
Bo ten usmieszek mial troche denerwowac widza, Kim i wysmiewczo kierwowal sie do samego bohatera, w koncu usmiech jest najlepsza maska, pod ktora zawsze mozna sie bezpiecznie ukryc...
a poza tym film swietny, oby w kazdym zwiazku byla taka namietnosc, nie tylko przez 9 i 1/2 tyg;)
Ech teraz dopiero skumałem, że to ten koleś z zapasnika. Nie skojarzyłem nazwiska, a twarzy to juz w ogóle.
Jak dla mnie uśmiech bardzo irytujący! Calutki film ten durny uśmiech, który nie zdradzał żadnych emocji. Jak dla mnie gra aktorska Mickey Rourke'a w tym filmie co najwyżej przeciętna
O!I w tym całe sedno!!Facet..miał taki uśmiech! Dziś już go nie ma;jest brzydki;ale ma w tej brzydocie coś takiego-że by stanęło 30 takich mydłasów,co im sie uśmiech nie podobał-a i tak wybrałabym Mike'a..Zazdrość,to takie płytkie,panowie...
Dokładnie, tylko panowie przyczepili się do jego uśmiechu, ale jednak na kobiety on działa:-) Czysta polemika i różnice międzypłciowe:D hehehe
HEHEHEH
A MNIE UŚMIECH MICKEY'A PO PROSTU ROZBRAJA.... :*:*:*
SZKODA ŻE JUŻ TAK NIE WYGLĄDA I SIĘ TAK NIE UŚMIECHA... ;P
to właśnie ten uśmiech jest używany jako wabik na kobiety, a scena z kupowaniem szalika na bazarku jest podręcznikowym przykładem jak nawiązać kontakt wzrokowy z kobietą którą chce się poderwać... Dużo kasy bym dał żeby mieć taką sznupkę jak on... A muzyka, no cóż lata 80' po prostu kult! szkoda że ciężko jest znaleźć takie kobiety które potrafiły by nawiązać taką grę, zabawę... Przeciętna matka Polka nie potrafi niczego poza życiem w domowym kieracie...
masz kobiety za idiotki? Ciągle ten sam uśmiech, przecież to każdej kobiecie taka monotonność by się znudzila. Jedynie na filmach to działa.
obawiam się że kobiety to jednak idiotki a mężczyźni to debile robiący z siebie idiotów... Ale gdyby nie to ludzkość już dawno przestała by istnieć! Ale wiem mówię, lub jak wolisz wiem co napisałem post wyżej. I mam rację i nie tylko ja... Mów sobie co chcesz ale to właśnie na taki uśmiech wychacza się laski a nie na furę skórę i komórę...
amen! ;D
jak to mówią "fura, skóra i komóra" rzeczy nabyte dla podniesienia i umocnienia własnego ego a taki uśmiech... to zmaterializowane ego! xD
Ależ ja roztrzepana, to przez tego Rourke'a sprzed ćwierć wieku. Moja powyższa wypowiedź tyczy się tej:
"SZKODA ŻE JUŻ TAK NIE WYGLĄDA I SIĘ TAK NIE UŚMIECHA... ;P "
Eh, bluźnisz. Ten cyniczny uśmieszek był powalający. Jak ten facet kiedyś cudownie wyglądał:)
mnie właśnie bardzo, może nawet bardziej irytowała gra Basinger, która 90% swoich wypowiedzi okraszała uśmiechem, który kojarzy mi się z brakiem pewności siebie u katechetki...
wybaczcie mi to porównanie.
ja film obejrzałam do końca jedynie dzięki tym jego uśmieszkom! co więcej, złapałam się pare razy na tym, że sama się do niego uśmiecham ;) ma magnes w oczach. od samego początku byłam mimowolnie skupiona tylko na nim i dopiero gdzieś mniej więcej w połowie filmu zwróciłam uwagę na to, że oglądam gniota... taa, ale wytrwałam do końca, a jakże by inaczej. Mickey działa, ajjjjj działa chyba nawet bardziej niż Costner działał do tej pory. Wiedzieli kogo obsadzić do tak marnej fabuły, żeby połowa widowni nie uciekła z seansu przed czasem... owszem, niektóre sceny są klasykami, ale nie zmienia to całości, która jest co najmniej słaba. Tak czy inaczej, warto było go obejrzeć dla Boga Seksu, juz sobie wyobrażam jak pięknie mógłby się starzeć gdyby nie deformacja twarzy jadem kiełbasianym \m/