Z kinem surrealistycznym jest tak, że albo zagra z odbiorcą (tu: mną), albo nie zagra i oglądanie
go będzie czystą stratą czasu. "964 Pinocchio" nie zagrał. Wręcz irytował mnie miejscami (scena
rzygania była za długa). Ścieżka dźwiękowa była OK, ale i tak wypada blado w porównaniu z tą z
"Tetsuo".