PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=317712}

Aż do śmierci

Until Death
6,3 4 395
ocen
6,3 10 1 4395
Aż do śmierci
powrót do forum filmu Aż do śmierci

Ogólnie film jest dość niezły, miałem obawy, bo nowe filmy z Van Damme z reguły są do bani jak np."Strażnik granicy", ale opis i zapowiedź w Polsacie zaciekawiły mnie, to postanowiłem sobie obejrzeć. I nie żałuję, już dla samej roli Van Damme warto obejrzeć - w takiej go nie widzieliście. Swoją postać odgrywa bardzo dobrze. Co do jego osoby, to jedynie szkoda, że niema ani jednej scenki walk z nim. Jak już wspomniałem ogląda się dobrze, ale przyczepię się do paru rzeczy - kiepskie sceny akcji, widać ich bylejakość i są takie bez emocji, jedynie ta akcja w barze co na Stowa się czaili była niezła. Denerwujące były też te krótkie migawki, które pojawiały się co jakiś czas. Nic na nich nie widać, a są irytujące, podobnie jak zbliżenie na kulę podczas postrzału Stowa i w końcowej strzelaninie. Reasumując - wątek psychologiczny wypada dobrze, kreacja Van Damme też, tempo odpowiednie, ale sceny akcji nijakie są. Po udanym seansie pozostaje pewien niedosyt jednak..

ocenił(a) film na 10
Goro_Gondo

Strażnik Granicy do bani haha :D pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
arnie47

Strażnik Granicy był bardzo słaby. W 2010 oceniłem na 3/10 i jak pamiętam miałem powody. Ale jeszcze odświeżę sobie.

ocenił(a) film na 7
Goro_Gondo

Jestem po powtórce "Aż do śmierci" i film spodobał mi się bardziej niż za pierwszym razem. Początkowy akt był wyraźnie inspirowany filmem "Zły porucznik" (z resztą tutaj Van Damme również gra porucznika) i jest chyba najciekawszy. Postać Stowe'a to prawdziwa menda, jego bohater wręcz odpycha. Tutaj należy pochwalić Van Damme, bo naprawdę przyłożył się do roli i świetnie odegrał zdemoralizowanego gliniarza ćpuna i alkoholika. Potem następuje wątek postrzału i powolne wracanie do życia - pokazany dość realistycznie, gra Belga bardzo wiarygodna. Niestety druga połowa jest nieco niekonsekwentna oraz trochę naiwna. Przemiana Stowe'a następuje dość szybko i w ogóle nie przypomina postaci, którą kreował na początku. W finale także zignorowano wątek nie do końca władnej nogi i wady wymowy, którą Stowe miał wskutek postrzału. Czuć tu trochę pójście na łatwiznę, serwując średniej jakości strzelaniny. Ta w barze była całkiem nieźle zainscenizowana, ale te końcowe nieco od niej odbiegają. Poza tym film jest nawet brutalny i za to ma u mnie plusa, bo ciekawiej się go ogląda. Jednak efekt "przebłysków", "migawek" czy jak to nazwać był kompletnie niepotrzebny. Niestety jest to wmontowywane w co drugim filmie kręconym po 2000r. Podsumowując, film polecam, została zaprezentowana w nim ciekawa historia, szkoda tylko, że w trzecim akcie jest nieco naiwnie i niekonsekwentnie przedstawiona, ale całość prezentuje się naprawdę dobrze. Film w Polsacie czytał Janusz Kozioł. Na wydaniu DVD Jan Wilkans, ale jeszcze go nie mam.

ocenił(a) film na 6
Goro_Gondo

"Szkocka jest dla alkoholików." – doprawdy paniusiu?! :P
W filmie pada taka maksyma z ust jakiejś barowej kokoty, nie wiem co to za alkoholicy, których stać na szkocką, ale może w Stanach… tam jest wszystko możliwe. Nawet to, że z pozoru średni i słaby film może się jednak w miarę podobać. Film zrobiony tanio, co widać na każdym kroku, sam Jawamdam gra jakoś wyjątkowo średnio, ma bardzo zmienioną twarz, nie wiem co on wyprawiał wtedy, że tak źle wyglądał, a może to celowe? Kto wie…?
Bohater jest wyjątkowo antypatycznym typkiem, przechodzi jednak wewnętrzną przemianę i pomimo iż trudno w jej szczerość uwierzyć, to jednak człowiek się jakoś pochyla nad frustratem próbującym pozbierać się do… zemsty. No właśnie, słodka zemsta :D
Scena końcowa mocno teatralna, natomiast najsłabsza postać to żona – kompletnie i nierealnie za słodka i uczuciowa.

Ocena trochę na wyrost, ale niech będzie. Niezły film.

ocenił(a) film na 7
ZSGifMan

On tak celowo miał wyglądać - jak właśnie ćpun, menel. I widać, że przyłożył się do roli, bo jeżeli go nie lubiłeś i irytował Cię, to tak miało właśnie być . Co do Szkockiej... cóż - mnie rozwala np. jak w polskich serialach z ostatnich lat wszyscy piją Whisky, a każdy w barku trzyma Jacka Danielsa i częstuje gości. Oczywiście na wzór USA każdy nalewa sobie w jakąś literatkę lub pociąga z gwinta.

ocenił(a) film na 6
Goro_Gondo

To to ja wiem, tylko on jakoś był do tego opuchnięty dziwnie i to też celowe było? Jak tak, no to faktycznie super się postarał, ale pewnie on miał kiepski jakiś okres życia wtedy i chyba to przypadkiem wyszło...

Najlepsze jest pewne 'zafascynowanie' kina w danym okresie pewnymi używkami. Na filmach do powiedzmy początku lat 90-tych wszyscy ćmią pety jeden za drugim, w kinie europejskim popijali praktycznie tylko koniak i wódę, whisky to w kinie brytyjskim i dżentelmeńskim oraz w westernach. W latach 70-80 była nawet moda w kinie jankeskim na wódkę i było jej sporo, teraz chyba tam znowu wraca, a tak to tylko bourbon leją i piwsko. Z kolei u nas do początku lat 90-tych oczywistym alkoholem wyższych sfer był wspomniany wcześniej koniaczek, reszta piła wódkę. Potem faktycznie zachłysnęliśmy się szkocką i bourbonem i niepodzielnie królują po dziś dzień.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones