Fabuła tego filmu jest strasznie naciągana i oklepana, główna bohaterka zamiast budzić symapatie jest raczej żałosna sypiając z dwoma facetami jednocześnie. Nie wiem czemu to miało służyć, pokazaniu, że jest tak wyzwolona? Jeśli to jest film o miłości, to chyba tylko miłości matki do córki, bo miłosne perypetie Mandy Moore są żenujące. Była prawie gotowa wyjść za architekta, ale gdy dowiedziała się, że poznali się dzięki matce to nagle zmieniła zdanie? Odkryła, że chce być z muzykiem? Jeszcze chyba nigdy nie oglądałam komedii romatycznej z tak beznadziejną główną bohaterką. Na miejscy obu tych facetów w ogóle nie chciałabym jej znać. Jedyny plus tego filmu to Diane Keaton oraz fajniutcy aktorzy grający role Johnnyego i Jasona :p