Biorąc pod uwagę że wiedziałem że jest to rosyjka niskobudżetówka do filmu podchodziłem z ogromnym dystamsem, nie spodziewałem się efektów na jakimś wysokim poziomie ale miałem nadzieję że film obroni się fabułą.
Niestety widać że nawet gdyby twórcy dysponowali większym budżetem, i tak nie mieli większego pomysłu na realizacje.

Sam jesteś nudny i przewidywalny. Totalny brak otwartości na kreatywne podejście do tematu i klimatu steampunkowego, kiś ogóra dalej tam piwniczaku i narzekaj, narzekaj tylko to potraficie, nie nic odpowiadaj. To tylko komentarz, nic osobistego.

No to akurat ciekawe co piszesz że nikt nie znajdzie tu nic dla siebie. Nie wypowiadaj się za innych chyba że jesteś wróżką która zna upodobania każdego człowieka na świecie. A to chyba nie możliwe bo nie wieżę we wróżki chyba tylko takie w bajkach. Mi akurat ten film się podobał.

według mnie sam pomysł na film całkiem ciekawy, podobała mi się bardzo scenografia, kostiumy, całe to tajemnicze miasteczko ze swoim magicznym klimatem. Niestety aktorstwo jest na prawdę na bardzo niskim poziomie, jak na akademii w podstawówce. Najlepiej chyba wypada dziecięca aktorka z początku filmu. Intrygi grubymi nićmi szyte i nielogiczne, wszystko bardzo naiwne.

@drwalek

Ze zrezygnowaniem, a nie dystansem. Warto to podkreślić.

Film z powodu niskiego budżetu nie może powalać na kolana efektami tak komputerowymi jak Marvel. Warto deceniać za niski budżet, bo takie filmy widzą światło dzienne dopiero gdy je ktoś spostrzeże. Drugą sprawą jest to, że tak wiele osób lubi Marvela, ja - niekoniecznie. Pełno kasy włożonej by te produkcje skleić i zarobić kupę pieniędzy.
"Prospect" pl. "Perspektywa" to film za 300$, trudno w to uwierzyć, ale tak jest. Film posiada dobrą fabułę, a wręcz jedną z lepszych jak na ten budżet. Tacy ludzie chcą pokazywać swoje umiejętności choć nie mają budżetu na film.
Są osobliwości znane, które grają charetatywnie, ale to rzadkość. Warto sobie uświadomić to, że nie każdy oglądając produkcje podchodzi do nich jak emocjonalnie nastoletni widzowie pragnący ujrzenia efektów wyrenderowanych prosto z zero jedynkowego świata. Może nie jestem krytykiem i nie oceniam filmu z powodu moich "dziwacznych poglądów" artystycznych, ale też nie jestem widzem sortu "efekciarskiego" widowiska gdzie chodzi o zarobek, plastikowych aktorów, masę efektów, brak dobrej fabuły i dziecinna atmosfera.

Zgadzam się, o ile na początku film wydawał się być niezły jak na kino klasy b to potem szło już z górki. Koszmarna muzyka pod koniec strasznie irytowała, retrospekcje są tak infantylne nadają się do kosza, główna bohaterka denerwuje opryskliwością, rozmowy poucinane i zastąpione inną sceną, dialogi jak z podstawówki. Schemat goni schemat, mam wrażenie że każdy jest odhaczony i zrobiony na siłę. Chemii pomiędzy bohaterami nie ma i nikogo nie polubiłam. Na plus miasto i jego zimowy klimat i efekty, bo nawet takich się nie spodziewałam. Niezła fabuła ale słabo rozwinięta, ogólnie zmarnowany potencjał fabularny.