''Abraham Lincoln: Łowca wampirów'' moim zdaniem słabszy. Asylum zrobiło coś lepszego. Konwencja komedio-horroru pozwala przymknąć oko np. na słabo wyglądające sceny ścinania zombiakom głów sierpem, które przypominają inscenizacje ze ''Śmierći na 1000 sposobów'' i ogólne braki budżetowe. Ogółem bardzo podoba mi się pomysł z mini-epidemią zombie w połowie XIX wieku. Bill Oberst jako Lincoln wypadł fajnie i dosyć charyzmatycznie. Wszelkie głupotki historyczne (jak mały Teddy Roosevelt czy Lincoln sam aranżujący pod koniec własne morderstwo, aby uniknąć nowej epidemii zombie) biorę na plus. Zwłaszcza pod koniec tempo filmu trochę siada, ale generalnie przyjemnie mi się to oglądało.