Film ma niewiele wspólnego z późniejszymi sukcesami LdF, w zasadzie sam aktor przez pierwsze pół godziny prawie w ogóle się nie pojawia, zamiast tego oglądamy jakieś wydarzenia w teatrze, bardzo naiwne zresztą. Słaba akcja i gra aktorów, wszystko to sztuczne jakieś.
Zdecydowanie najgorszy film z Louisem jaki kiedykolwiek widziałem, a widziałem ich sporo i bardzo lubię. Natomiast ten, polecę tylko dla zagorzałych fanów aktora, którzy po prostu nie chcą pominąć żadnego filmu z nim.
Ogólnie to w dużej mierze zmarnowany potencjał. Najpierw film zdaje się skupiać przede wszystkim na interakcji hydraulika i jego żony, która jest zazdrosna, a później z kolei on staje się o nią zazdrosny. Jednak ten wątek zostaje jakby urwany w połowie i nie jest rozwijany, a zamiast tego reszta filmu skupia się na realiach teatralnych.
Sceny takie jak ta z polowaniem i z muzykowaniem, praktycznie nic nie wnoszą do fabuły. Jakby w tym momencie twórcom film pomylił się z widowiskiem teatralnym sensu stricto.
Z kolei scena z przebieralniami na plaży ciągnie się za długo i jest naciągana, przypomina slapstickowy humor z niemych komedii lub z amerykańskich filmów z lat 30. z braćmi Marx, tylko z pominięciem kodeksu Haysa (którego we Francji nie było, inaczej niż w USA).
I nie ma na końcu żadnej sceny kulminacyjnej, żadnej klamry spinającej cały film i będącej zwieńczeniem całości. Nie ma rozwiązania akcji w zwykłym sensie tej frazy.