8/10, super film! :) Mam jednak pytanie odnośnie zakończenia... Z jednej strony rozeszli się, ale po roku Beth przesyła Adamowi książkę i liścik "zobacz dokąd to nas zaprowadziło" (czy jakoś tak). 1 - można pomyśleć, że poznali się by się wzajemnie czegoś nauczyć ale muszą żyć osobno. 2 - możliwe, że w tej książce jest ich historia i że Beth chce spróbować raz jeszcze.
Jak myślicie?
Hmm jak dla mnie to chodziło o całkiem co innego...zakończenie typu to podane przez Was to udowadniałoby ze amerykańce robią tylko proste filmy z tępymi zakończeniami.
Jak dla mnie chodziło o co innego.
Na koniec Adam dostaje książkę w której jest liścik "Adam zobacz jak daleko razem zaszliśmy". Na pierwszej stronie pisze o szopach (dwoje to rodzice a trzeci to szop o imieniu Adam)które mieszkają w central Park w Nowym Yorku. Dla zwykłego człowieka przenośnia (uosobienie) którego użyła Beth jest oczywiste...ale nie dla człowieka z zespołem Aspagera.
Adam po przeczytaniu pierwszej strony zaczął zastanawiać się co miała na myśli pisząc o szopach...i zrozumiał przenośnię że szopy to uosobienie jego i jego rodziców (ludzi). Zatem Adam rzeczywiście "daleko razem zaszedł z beth". Nauczyła go domyślać się co mają na myśli ludzie i jak rozumieć niektóre przenośnie itp. Nauczyła go domyślać się pewnych rzeczy - kolejny przykład: na końcu filmu jest scena jak pyta dziewczynę czy jej pomóc z ciężkimi paczkami - domyślił się że tak należy bez bezpośredniej prośby dziewczyny.
"Daleko razem zaszli" bo nauczyła go rozumieć świat ludzi "normalnych".
Tak,zapewne chodziło o to by ukazac postep Adama i to iz domysla sie juz niektorych rzecz. (wracajac do watku z paczka Beth w ktoryms momecie filmu niosla ciezka walizke i sugerowala ewidetnie dla "norlnego" czlowieka ze potrzebuje pomocy ale wtedy on jeszcze tego nie rozumial....
Ale mnie zastanawia co innego, co z ich "zwiazkiem"? Bo wydaje mi sie ze nie miala to byc kolejna ckliwa opowiastka z wymarzonym happy-endem i dlatego zamysl by zostawic to tak naprawde niewyjasnione....
"1 - można pomyśleć, że poznali się by się wzajemnie czegoś nauczyć ale muszą żyć osobno." - to była moja pierwsza myśl i chyba przy tym się trzymam :) Beth pomogła Adamowi zrozumieć zwykłych ludzi - dokładnie. Ale i Adam pomógł jej - podkreślał, że jest bardzo szczery i wszystko mówi jasno jak jest. Myślę, że przy tej całej sytuacji z jej ojcem, Adam pokazał jej jak ważna jest szczerość/otwartość i że nie każdy żyje w kłamstwie. Wcześniejszy facet ją zdradzał, ale Adam pokazał jej jak wiele jest warta. Choć sam nie mógł dać jej wszystkiego, ale to tylko przez chorobę.
Piękny film i tyle :)
Moja opinia dotyczące finałowej sceny z książką jest następująca.
Beth powiedziała Adamowi, że to dzięki niemu narodził się pomysł napisania książki o szopach zamieszkujących Nowy York. Powiedziała też, że jeśli skończy pisać bajkę, jemu jako pierwszemu pokaże końcowe dzieło. Mimo rozstania się, przesyłając paczkę dała znać, że nie zapomniała o nim.
To, że związek wpłynął pozytywnie na charakter głównych bohaterów pokazują dwie sceny.
Adam - który stara się zachować jak osoba "normalna" - pomaga kurierce nieść przesyłki, ale i chwilę wcześniej kończy swoją wypowiedź o teleskopach żartem.
Beth - podczas kłótni na ulicy stwierdza, że nie chce być kłamcą jak jej ojciec.
Osobiście uważam, iż tekst piosenki którą słyszymy na końcu idealnie oddaje sytuację, w której znalazł się Adam i podsumowuje jego decyzje :)
Ważne chyba jest też to, że Beth napisała książkę dla dzieci, która spodobała się Adamowi: sam mówił, że wolałby zwykły atlas przyrodniczy ,gdzie wszystko jest normalne, a nie wymyślone. Teraz potrafi w książce dla dzieci dostrzec przenośnie, myśli etc.
Po za tym, kiedy był u adwokata, ten poradził mu, żeby spróbował na nowo żyć w innym miejscu, a jego przyjaciel odrzekł, że Adam nigdy nie wyjechał sam z miasta. Adam udowadnia Beth, że może wyjechać sam, żyć sam i nie potrzebuje niczyjej pomocy. Radzi sobie, jest samodzielny, co do tej pory nie było możliwe. Na końcu jest też krótka scenka kiedy Adam idzie przez mostek i spotyka znajomego, który pyta czy wciąż się wybiera na imprezę/ wieczór czy coś tam;) A Adam odpowiada, że tak. To też przełomowe, komunikuje się z ludźmi, spotyka się z nimi mimo swojego problemu Aspergera. No i... patrzy ludziom w oczy:) Przez cały film nie spogląda Beth prosto w oczy, najwyżej w przelocie- charakterystyczne dla autyzmu. Na końcu nie ucieka już wzrokiem.
Zakończenie średnio mnie usatysfakcjonowało, chociaż zwolennikiem happy-endów również nigdy nie byłem. Wg mnie za szybko i za płytko bohaterowie się rozstali, patrząc na to, że bohaterka stopniowo poznawała i chłopaka i nabywała także wiedzy na temat choroby, starając się go i w ten sposób zrozumieć. Także ich rozstanie wydaje mi się w tym momencie większą presją reżysera na bardziej ambitne zakończenie. Natomiast zamknięciu już tego rozstania (jeśli się na nie zgodzę) w sposób w jaki reżyser tego dokonał wyszło całkiem zgrabnie - wykorzystano i motyw pisarski dziewczyny i zarazem tych szopów nawiązując do Adama. Podkreśla to wartość ich razem spędzonych chwil, mimo tego, że nie będą już razem. We wcześniejszej scenie Adam pomógł nowej koleżance z pracy nieść pudełka. Wcześniej, jak poznał Beth nie zauważył, ze potrzebuje pomocy, nawet gdy ta mu sugerowała na nią ochotę. Można się przez tą scenę dowiedzieć, że faktycznie zarówno dla niego, jak i dla jego radzenia sobie z chorobą związek z Beth był i tu wartościowy. Można się domyśleć, że dla tej nowej koleżanki również Adam wyda się atrakcyjny i coś z tego będzie.
Chodzi o to, żeby ludzie tacy jak my, tworzyli takie fora i wymieniali się spostrzeżeniami, przeżywając film dogłębnie i samemu tworząc zakończenie, wyciągając wnioski.
:)
Ja- tak jak jeden z piszących wyżej- także wierzę swym odczuciom, jakie miałam w chwili oglądania zakończenia filmu. Beth po pierwsze (ale nie najważniejsze!) przesyłając prezent daje znać Adamowi, że o nim pamięta, że odcinek życia, który przeżyła razem z nim coś dla niej znaczył. I teraz następuje scena Adama oglądającego książkę, która jest odpowiedzią na pytanie: CO znaczył? Pewnie każdy z nas znajdzie swą własną odpowiedź (bo jest to w końcu film oparty na emocjach, a te nigdy nie są jednoznaczne). Moim zdaniem Adam nauczył Beth wrażliwości na świat i nieulegania kulturalnym konwenansom (które ograniczają LN - ludzi normalnych). Wyrazem swoistej przemiany Beth jest ta właśnie książeczka dla dzieci, jej sukces w pisarskiej karierze. Jednocześnie książka jest hm... można by powiedzieć odą na cześć Adama, "Małego Księcia z innej planety"(słowa Beth), lub też, ujmując to inaczej "szopa pracza, który nie bardzo tu pasuje, ale sobie tu żyje"(słowa Adama) :)
Z kolei Beth nauczyła Adama, któremu niełatwo było lawirować w zawiłej sieci stosunków międzyludzkich, jak żyć. Tak po prostu.
Każde z nich wniosło do świata drugiego coś od siebie. W ten sposób dotarli do swych celów. I choć ostatecznie fizycznie się rozłączyli, to pozostała między nimi duchowa więź. To wszystko Beth podsumowała krótkim zdaniem zapisanym na liściku dołączonym do książki: „Drogi Adamie. Zobacz, jak daleko doszliśmy”…
wątpię, że się zeszli. Zupełnie nie, przecierż ona nie mogła z nim żyć, nie potrafiła dać sobie z tym rady.
Według mnie, to całkiem możliwe, że oni będą razem, nie zostało to wyjaśnione, ale to pokazuje tylko, że film był przewidywalny(zdziwiłabym się, gdyby miał happy end:); poza tym w tej książce Beth nawiązała do rozmowy z Adamem w parku, on faktycznie zrozumiał o co chodzi, dlatego się uśmiechnął. Zrozumiał chyba tez, ze dobrze się stało, że się rozeszli, bo on nauczył się samodzielności, tzn. nie gadał jak najęty, gdy się stresował, wiedział kiedy skończyć i opowiedział zabawna anegdotkę, może właśnie dzięki temu, że się rozstali teraz będą mogli być razem;)