Kaufman o własnej niemocy pisarskiej - tego jeszcze nie było, żeby scenarzysta napisał o tym, jak jest beznadziejny i tylko dzięki rewelacyjnemu Spikeowi Jonzowi film jakoś się trzyma. Parodia na Hollywood? Być może, ale dla mnie to szczera prawda. Przykre
jak to z tą niemocą?
Oj było już to było. Dawno temu, na zapomnianym kontynencie zwanym Europą, pewien człowiek napisał scenariusz o tym jaki jest beznadziejny i nie ma pomysłu na film, też o wszystkich swoich frustracjach z tym związanych, naciskach otoczenia itp. Potem tą dziwną rzecz wyreżyserował. Powstało arcydzieło, jeden z najważniejszych filmów w historii kina. Ten człowiek nazywał się Fellini a film to "8 i pół". Adaptacja ze swoją tematyką po prostu musi być dialogiem z F.
Jeszcze jedna rzecz: pomyśl dlaczego ten "rewelacyjny S. Jonze" wziął na warsztat ten scenariusz, a może go zrozumiał i poczuł że do niego też odnosż się problemy Kauffmanów :-).
Pozdrawiam
Z tą niemocą jest tak
Jest tak, że Jonza za nic w świecie nie podejrzewałbym aż o taki warsztat filmowy, który pozwoliłby mu na dialog z Fellinim. Kaufmanów tym bardziej. Przykro mi być może mam zbyt małą wiarę w ludzi (szczególnie tych związanych z Hollywood), dlatego film pozotaje dla mnie wysilaniem się na oryginalność, a efekt tego mizerny :(
Pozdrawiam