Dokument o ludziach, którzy wciąż mają szajbę na punkcie VHS. Wypowiadają się współcześni kolekcjonerzy kaset i ich pasję pojmą zapewne jedynie ci, którzy wychowywali się w zatęchłych wypożyczalniach video, wyszukując rarytasy z dolnych półek. Owszem, ci goście mogą uchodzić za dziwaków, nerdów i tak dalej. Tyle, że fajnie jest posłuchać kogoś, kto z podobnym entuzjazmem podchodzi do formatu, który dzisiaj uznawany jest przez zdroworozsądkowych ludzi za zwyczajny przeżytek. Jest w tym coś naiwnego, szczerego, ale zarazem szlachetnego. To "coś" może także prowadzić do uczucia wyobcowania, gdy słyszysz kolejnego palanta mówiącego: "eee, ja to streaminguję" i myślisz sobie: "co ty tam wiesz. nawet nie ma sensu ciągnąć tematu". Cóż, VHS nie jest może "drugim winylem", jak przekonują niektórzy rozmówcy, bo już sama jakość dyskredytuje takie twierdzenie. Nie ulega też wątpliwości, że prawdziwy boom, powrót starych dobrych taśm już nigdy nie nastanie. Fajnie jednak wiedzieć, że istnieją takie oszołomy, że jest nisza, która czyni z poczciwego VHS może i dziadka, ale za to wciąż żywego. Słowem: zajmująca rzecz, choć głównie dla sentymentalnych.