Oglądałam ten film...Mi się bardzo podobaL...... ; ] aż się rozpłakałam..
Nie było tak źle, wcale nie głupi...inny niż te do których jesteśmy przyzwyczajeni>>> to nie jest kolejna, tania amerykańska produkcja. Film bardzo kolorowy, świeży, ciekawy obrzęd z wspinaniem się po piramidzie z ludzi i rozbijaniem naczynia (nie wiem co to za święto ale fajne), dla samych krajobrazów warto go obejrzeć. Zdjęcia świetne@!! Jednak film bardzo długi i z braku czasu oglądałam go na raty.
To jest święto na cześć boga Kriszny, gdy rozbija się garnek z masłem. Filmy indyjskie są długie, stąd często dają interval w połowie - właśnie w celu oglądania "na raty". Godny polecenia osobom otwartym na świat i ludzi - "to nie jest kolejna, tanie amerykańska produkcja" dla lemingów nie potrafiących wyjść poza schematy narzucone w mainstreamie, by ogłupić i oderwać ludzi od realnego życia. Osobom, którym spodobał się Agneepath (prawdziwe problemy społeczne, brutalna rzeczywistość naszego świata) polecam zwłaszcza kino Telugu czyli Tollywood (wybitni aktorzy jak Trisha Krishnan, Prakash Raj, Mahesh czy Prabhas).
Z Hritkikiem Roshanem polecam film Lakshya - o konflikcie na granicy pakistańsko-indyjskiej.
Właśnie skończyłam oglądać - bardzo mi się podobał, pomimo tego, że grała Priyanka - jedynym plusem jej roli jest to, że umiera. Już pod koniec (no dobra, nie tak pod koniec, bo jeszcze jakieś 40minut do napisów) wiedziałam, że Vijay grany przez Hrithika umrze, chociaż i tak to było dla mnie zaskoczeniem. ;-)
Film robi wrażenie, naprawdę. Warto zobaczyć. :)