Nie mam nic do Harrisona Forda, ale jakoś za nim nie przepadam. Jedynie trawię go w roli Indiany Jones'a i na tym koniec :) Akcja jest dość prosta, zakończenie filmu daje się przewidzieć, wiadomo, prezydent musi ocaleć, a jego pracownicy poświęcić życie za niego, dlatego właśnie niczym nowym nie zaskakuje, mimo to ogląda się go dość przyjemnie, duża zasługa w tym rewelacyjnego Gary'ego Oldmana, którego znam z wielu filmów i wiem, że zawsze stworzy rolę na wysokim poziomie. Ford z kolei nie pasuje mi na głowę państwa, wydaje się dość ciapowaty i brak mu iskry :)Prędzej bym widziała w tej roli samego Gary'ego :)Kino na poziomie na wieczór w gronie znajomych, jednak bez bicia się przyznam że Con Air był o niebo lepszy :))