Moja ocena to 5/10 i myślę, że trafna. Po pierwsze to Prezydent USA wręcz niszczący grupę terrorystów, którzy to kompletnie nie dają rady z "panem po 40". Co prawda było wspomniane, że w młodości był w wojsku czy jakoś tak (nie pamiętam dokładnie), ale czy dałby rade 'wyeliminować' aż tylu "przeciwników" - no chyba nie... Jeśli chodzi o resztę, to jeszcze ugryzła w oczy ostatnia scena w filmie, w której to Air Force One wpada do wody - masakra, po całym filmie nie spodziewałbym się takiego "profesjonalizmu" montażystów, czy osób odpowiedzialnych za to.