Air Force One
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
No cóż, powiedzmy to sobie: Ford nie miał tu dużego pola do popisu. Mógł tylko stroić miny:
-zrozpaczone
-przestraszone
-smutne
-pewne siebie
-skupione (+ kropelki potu na twarzy)
Zgadzam się. Jakiś krytyk napisał kiedyś, że warsztat aktorski Forda składa się z dwóch min. Jedna to ta zbolała (używana częściej), a druga to ta pt. "Kto??? Ja????"(używana rzadziej, ale z równie dobrym skutkiem).
Oldman rulez!!!!!!
Taa, to było takie oldmanowe ;P Za to mój ojciec, po latach mojego wysiłku, po latach uświadomiania, kto jest najlepszym aktorem na świecie, stracił całą sympatię do Gary'ego, którą w nim zaszczepiłam, bo zakapował, że Gary grał w AFO rosyjskiego separatystę. Po tekście "zrobiłbym wszystko dla matki Rosji" wręcz nalegał, abym wyłączyła tą rosyjską propagandę.
Mam pociąg do złych charakterów - oczywiście Oldman.
Swoją drogą - uważam jego postać za najjaśniejszą stronę tego (co by nie mówić - kiepskiego) filmu. Dał z siebie wszystko, dobrze zbudował swoją postać - nie mam zastrzeżeń. Do tego zdecydowanie wolę jego aparycję ;).
Taak, panowie i panie - to najwyraźniej było pytanie retoryczne. Ja także głosuję na tkniętego obłędem Rosjanina. ^^
Oldman!!!!!!!!! :) Wiem, że był w tym filmie bandziorem i powinien wzbudzać moje oburzenie, niechęć, odrazę, etc., ale niestety, wolałabym się jednak z nim umówić niż z drętwym prezydentem ;)
Ford jest baaaaardzo dobrym aktorem, ale ta rola też szczególnie nie dawała możliwości do popisu. :(
żaden z nich nie był rewelacyjny..
Ford grał jak ostatnia ... wołowa, a Oldman naoglądał się kiepskich filmów akcji..
no to ja się wyłamię Ford zagrał moim zdaniem dużo lepiej, choćby scena gdy ma być wykonany wyrok na córce, chyba nie można się bardziej wczuć w rolę... Oldman był komiczny, Ford bardziej na serio, czyli w sumie jak sam film - trochę tu powagi i trochę komedii.
Oldman był zupełnie do niczego w tym filmie, powtórzył praktycznie to co zagrał w Leonie Zawodowcu tylko, że gorzej i bardziej żałośnie, przez cały czas się tylko wydzierał. Byłam bardzo zażenowana jak to oglądałam ponieważ lubię Garego. Niestety tutaj odstawił kompletną fuszerkę.
Za to Ford zrobił na mnie pozytywne wrażenie (jak dotąd był to aktor zupełnie neutralny dla mnie). Moim zdaniem nie zagrał tej roli na supermena a łatwo by było bo postać którą grał nie była skonstruowana ze zbyt dużym polotem. W tym całym bohaterstwie wydał mi się całkiem ludzki. No i hej, zrobił więcej jak dwie miny! :P
Ogólnie dziwię się, że Oldman czy Ford zgodzili się zagrać tak schematycznych, aż absurdalnych bohaterów.
Ale przeciesz obydwa grali w tym filmie. Ale na głównego bohatera to oczywiście że Ford.
Zdecydowanie Oldman, aż na końcu zal było, że zginął pomimo tego ze grał 'tego złego'...
Może i gra "świrów" ale za to perfekcyjnie, a Ford... jak już ktoś napisał wyżej, 2 miny i koniec aktorstwa.
Sam film był kiepski, słabe i przewidywalne postacie, brak zwrotów akcji, brak szans na pokazanie prawdziwego aktorstwa. Oldman gra po prostu swoje, nawet w takim gniocie... Ford niby też, ale jak dla mnie 2 miny to za mało :)
Zdecydowanie Gary Oldman właśnie ze względu na niego obejrzałam ten film i nie zawiodłam się oczywiście co do gry Garego który jak zwykle był wspaniały bo sam film był raczej według mnie średni i jakby nie Oldman to prawdopodobnie nie zwróciłabym nawet na niego uwagi, co do Forda to miałam wrażenie że oglądam kolejną część Indiana Jonesa, jego gra w AIR była prawie że identyczna, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
