Bla, bla, bla, standardowy patos już od samego wstępu. Kolejny film jak dzielni amerykanie walczą ze złymi terrorystami.
Całkiem przyjemnie by się oglądało gdyby nie to typowe dla amerykańskich filmów wojennych nadęcie.
Trzeba przecież kultywować mit dzielnego amerykańskiego Marines, który położy się nawet na granat żeby ratować innych :)
Film jakich wiele chociaż miarę realistyczny i technicznie na bardzo dobrym poziomie.
Jest świetnie nakręcony szczególnie sceny podczas walk komandosów.
Bardzo podobało mi się ujęcie obracającą się kamerą gdy zawijali agentkę CIA w wykładzinę.
Mogę się zgodzić z tą wypowiedzią, tylko jest jedno ALE - marines to nie jest navy. Navy SEALS jak sama nazwa wskazuje podpadają pod Navy, nazwać ich Marines to proszenie się o kłopoty (i na odwrót [na Marines powiedzieć Navy], te formacje się, delikatnie mówiąc, nie lubią).
Fajnie, że w filmie żołnierze zagrali samych siebie, bardzo fajne zdjęcia (szczególnie w HD), ciekawe ujęcia (chociażby wspomniane przez Ciebie porwanie agentki - high five!), fabuła denna i przewidywalna do bólu i za to największy minus.
Great success!