Świetne i dobrze kadrowane zdjęcia. Kapitalna muzyka. Charakterystyczni bohaterowie. Mądre dialogi bez jakiegoś kitu. Nawet Wayne wygląda i mówi jak człowiek, nie jak pomnik, ma swój rozum i swoje wątpliwości. Jeżeli efekt całościowy na końcu nie pozostawia widza obojętnym, to film jest dobry. A koniec porusza.
James Bowie i William Barett nie byli porucznikami tylko pułkownikami - podobnie jak David Crockett.
filmem wojennym. John Wayne w swojej standardowej roli sympatycznego twardziela. Odrobina humoru i sceny batalistyczne robiące duże wrażenie sprawiają że całość ogląda sie przyjemnie, choć bez rewelacji.
'The Alamo' wypada uznać raczej za film historyczny, choć obdarzony elementami westernu. Obrona 'Teksaskich Termopili' przeciw Meksykanom oraz główne postaci w filmie są jak najbardziej autentyczne, choć, oczywiście, poszczególne epizody i sposób ukazania toku wydarzeń to licentia poetica Duke'a.
z wypowiedzi, których nie znajdziecie
w spekulacjach o kinie:
He shot the exciting battle in Republic Pictures’ Alamo movie, Frank Lloyd’s The Last Command (The one with Sterling Hayden as Jim Bowie) and the thrilling stagecoach robbery in my favorite Allan Dwan picture, the offbeat Woman They Almost Lynched....
Całkiem dobry western ale bez fajerwerków.Doskonała gra Johna Waynea,jednak moim zdaniem to niejest jego najlepszy film:(
Westernowy epos z pod ręki Johna Wayne'a. By zrealizować historię obrońców Alamo, musiał o toczyć nieskończone boje z producentami oraz zainwestować sporo własnych pieniędzy. Na szczęści udało mu się w końcu spełnić swe marzenie. Powstał film godny legendy gatunku: opisujący prawdziwe wydarzenia, ale naszpikowany...