Co to w ogole za postac ta Albert, zupelnie oderwana od rzeczywistosci, zyjaca w marzeniach i ze
poslubi 3 razy mlodsza panne i sie jeszcze zastanawia, czy po czy przed slubem przyznac sie ze
jest kobieta. Albo jak Hubertowi (Hubertownie) zmarla zona ze on niby sie wprowadzi do jej miejsca i
wszystko bedzie pieknie. Postac na poziomie dwunastolatka, no ale sa tacy ludzie na swiecie. Film
rewelacyjny, polecam!
troche za dosłownie. Nie ocenia sie tego tak. Po pierwsze to są zupełnie inne czasy, była chyba strasznie wrażliwa po prostu.
Od wielu lat samotna,zdziczała i przestraszona nie do końca wiedziała co oznacza miłość,bliskość,przywiązanie...stąd jej dziwna osobowość.Nie miała skłonności homoseksualnych (Hubertowa prawdopodobnie tak),po prostu chciała mieć towarzyszkę życia,a mężczyzn po tym co jej zrobili miała dość...
A ja uważam, że Albert był transpłciowym mężczyzną, a że czasy, w których przyszło mu żyć raczej nie sprzyjały odchyleniom od normy nie bardzo umiał znaleźć się w świecie.
Tak właśnie :) Poza tym, sądzę, że twórcom udało się dokonać czegoś naprawdę niesamowitego - bo film można interpretować jako opowieść o silnych kobietach, walczących z nierównościami w społeczeństwie albo trudnej sytuacji osób LGTB... Po prostu to jest naprawdę godne uwagi.
A tak serio, to nie mysle, ze byla transplciowa - czula sie kobieta i nie umiala sie znalesc w spoleczenstwie wlasnie dlatego, poniewaz w pewien sposob zostala zmuszona do udawania bycia mezczyzna, psycha zostala zryta na maxa i stad takie oderwanie od rzeczywistosci.
Hm, możesz mieć rację, tym bardziej, że Albert miał bardzo traumatyczne przeżycia w roli kobiecej + brak wzorca w postaci silnej matczynej osobowości. W ogóle, ciężko się z tym bohaterem utożsamiać. Ale już Hubert Page trafia do mojego spisu postaci ulubionych i fantastycznie zagranych.