Aleksander

Alexander
2004
6,3 121 tys. ocen
6,3 10 1 120727
4,6 28 krytyków
Aleksander
powrót do forum filmu Aleksander

=( !!!

ocenił(a) film na 2

Tandeta ! Główny wątek tego filmu to gejostwo w czasach antycznych =/ . Przynajmiej kupa śmiechu !!! KUPA JAK TEN
FILM

ocenił(a) film na 7
tomekj3

... i dlatego uważam że nie każdy powinien wypowiadać się publicznie... ale cóż...nie nawracać a palić należy:]

Arrakin

Palenie jest w ogóle niezdrowe;)

ocenił(a) film na 7
The_Perfect_Drug

a czy to nie wyszłoby na zdrowie otoczeniu?:)

Arrakin

Może ktoś już tomekj3 'zaczadził', albo 'spalił' się ze wstydu za taki komentarz i się nie odzywa...

ocenił(a) film na 7
The_Perfect_Drug

hhmm...teza ciekawa... chyba owszem,rację posiadasz w mierze dużej - spalenie (samo czy przy pomocy życzliwych) utrudniać moze nieco konwersację...

ocenił(a) film na 10
tomekj3

Kupa to chyba wpadła Ci w majtki po seansie. Idź lepiej do wypożyczalni, weź jakiś film z Jennifer Lopez. Może z takiego więcej zrozumiesz.

użytkownik usunięty
tomekj3

Cały ten film to jedna wielka katastrofa - pojebany scenariusz i wielkie oszustwo. Czemu Aleksander jest w tym filmie pedałem skoro wcale mu tego nie udowodniono? ZGADZAM SIĘ, CAŁY TEN FILM TO JEDNO WIELKIE GÓWNO (poza wspaniałą grą Val Kilmera)!!!!

Artoor.

ocenił(a) film na 7

"Aleksander jest w tym filmie pedałem skoro wcale mu tego nie udowodniono? " :D:D:D:D kolejna wypowiedź nie warta komentarza, lecz przynajmniej jest zabawnie:) Tylko zwrócić bym uwagę chciała- był "bi" i nie "pedałem" jak to z erudycją określasz , a typowym młodzieńcem o wychowaniu greckim. Związki z kobietą wówczas były czymś znacznie podrzędnym- partnerstwo istniało między mężczyznami i nie chodziło tylko o sex, co na wszelki wypadek tłumaczy widzom filozof na poczatku. Polecam zacząć jogę ćwiczyć,bo jescze na zawał umrzesz z takiego zaperzenia:P Hmm... i może tak nieco więcej dystansu do własnej niewiedzy?:)

ocenił(a) film na 6

Artoor (czy jak tam się nazywasz) dwie sprawy:

1) od kiedy to homoseksualizm jest czymś, co trzeba komukolwiek udowadniać, to nie żadna zbrodnia (a w ogóle od kiedy to film ma przedstawiać prawdę historyczną?)

2) poznaj trochę historię starożytną pod kątem moralności, zanim zaczniesz się oburzać (na początek polecam "Ucztę" Platona, "Pelopidas" Plutarcha czy też epigramy Stratona z Sardes lub Alkajosa z Messeny)

ocenił(a) film na 7
torne

torne- no moment, bo Artoor pomyśli iż ów motyw nie jest prawdą historyczną, więc nie zapędzaj się w takie sform., a nuż czegoś nowego się dowie:)

ocenił(a) film na 6
Arrakin

Arrakin racja, zapomniałem, że w niektórych kręgach wiedza jest bardzo niemile widziana :)))

torne

Hmm... Prawdaż... Posądzą Was o wymądrzanie się;)

ocenił(a) film na 6
The_Perfect_Drug

będą to musieli udowodnić :))

ocenił(a) film na 7
torne

:)Ja ogólnie bym polecała film Stone'a dla tych którzy chcą się czegoś dowiedzieć... wiem jakie spustoszenie może siać taki Gladiator w pojeciu o historii (jak odesłałam do konkretnej literatury kogoś przeczytałam iż się wywyższam, zamiast pokornego "dziękuję, sięgnę")... a Aleksander- aż miło było mi takie wątki ujrzeć jak oswajanie konia czy zabicie w szale swego przyjaciela... duży komfort daje jak ktoś ma profesjonalne podejście do czegoś- a w końcu to biografia i naprawdę te wątki, dotyczace postaci, świetnie ukazane. Pozdarwiam!:)

ocenił(a) film na 6
Arrakin

Ja bym raczej powiedział, że film Stone'a jest dla tych, którzy już coś wiedzą o Aleksandrze. Stone zrobił film z pozycji osoby, która doskonale zna historię i wiele rzeczy pokazuje jako coś oczywistego, bez wyjaśniania ich widzowi zupełnie w temacie niezorientowanemu. Co więcej pozwala sobie na mieszanie, skracanie (typowe filmowe zabiegi) różnych wątków, które rozplączą jedynie ci, którzy je rozpoznają.

ocenił(a) film na 7
torne

hhmm... tu masz rację, niestety oceniam ze swego punktu widzenia i uzupełnienia w trakcie sama sobie dodawałam... chyba faktycznie lepiej po zapoznaniu się z kilkoma biografiami ujrzeć, choć z drugiej strony...dla młodszych może być to niezły wstęp na drogę fascynacji. Doszłam do wniosku ze krytyka z tego filmu wypływa chyba raczej z faktu że w dużej mierze tacy "krytycy" to osoby kolorowych magazynów, piszące jednocześnie o kosmetykach, polityce, itp, a więc których nie można o wysokie kompetencje posądzać... nie chcę tu wpaść w jakieś "wymądzanie się", ale trudno inaczej podejść do faktu że obraz ów nie został doceniony... hhmm...chyba najobronniejszą ręką z superprodukcji konwencji wyszedł do tej pory Gibson- miesza fakty historyczne, ale ma wyczucie i uczynił Waleczne serce obrazem, który może się podobać, mimo "błędów" , dodaje romans, itp... jakoś jednak ogółu gustami się nie przejmuję i póki co dla mnie dwa filmy wielkie w tej konwencji- Hero i Aleksander... reszta twórców powinna z pokorą spuścić głowy i uklęknąć!

ocenił(a) film na 7
torne

torne- no moment, bo Artoor pomyśli iż ów motyw nie jest prawdą historyczną, więc nie zapędzaj się w takie sform., a nuż czegoś nowego się dowie:)

ocenił(a) film na 4
tomekj3

Abstrachując od miłości między 2 panami (która faktycznie momentami dominowała), to film jest przeciętny, jeżeli nie kiepski.Nie obchodzi mnie w tym wypadku prawda historyczna czy kulturowa.Tam nudą wieje poprostu.Nic się nie dzieje.Są 3 dobre sceny-2 batalistyczne i scena tańca.Za dużo w tym filmie Luz Marii albo innej Esmeraldy.To już nawet śmieszne nie jest pod koniec ://.

użytkownik usunięty
tomekj3

Film jest do kitu. Przyznaję, że może mój komentarz dotyczący homoseksualizmu obu panów był przesadzony i przyznaję, że nie mam zbyt dużej wiedzy historycznej o Aleksandrze, jednakże patrząc z punktu "zwykłego śmiertelnika", a nie przemądrzałych geniuszy i zarazem frajerów z bogatych domów (takich jak Arrakin, czy torne), film był nudny, głupi (może miał jakieś przesłanie, ale beznadziejnie ukazane) i ogólnie zrobiony do kitu - scenariusz, gra aktorów (poza Val Kilmerem) i efekty specjalne.

Artoor.

... bogatych domów.. Cóż za wyszukane stereotypy:)

Nie rozumiem czemu tak bronisz Klimer'a? Czemu tak bardzo Ci się podobał? Ostatnia rola w której mi się dobrze widział to ta z 'Salton sea'...

Ponadto takie słowka jak nudny i głupi to coś z pogranicza abstrakcji. Jednych znudżą 'strzelaniny', a inni uznają je za 'super akcję', dynamikę itd.

użytkownik usunięty
tomekj3

A właśnie torne (jak można mieć taką ksywę?) - nie masz własnego zdania? Na początku, gdy poinformowałeś mnie o "dwóch sprawach" wydawałeś się normalnym kolesiem, który po prostu udziela rad prawdopodobnie mniej doświadczonemu filmowcowi. Jednak pod wpływem Atrakin (czy jak jej tam) okazałeś się frajerem, który po prostu lubi bez powodu podogryzać.

Artoor.

... o nie. Od dogryzania jestem ja:)

ocenił(a) film na 7

Artoor. , artur, za bardzo więc jestem przemadrzała, aby zniżać sie do poziomu kogos takiego jak ty...na obelgi tez nie zasluzyles, bo obrzucic moge nimi ludzi, do ktorych mam minimum szacunku, frustraci, do tego nudni mnie na szacunek nie zasluguja; i dobrze ze Aleksander nie podoba sie komus takiemu, film broni sie sam, a niektorzy jak i wyzej uslyszales wiedzy sie boja... o gustach sie nie dyskutuje, ale ty nie masz ani gustu, ani wyczucia, ani poziomu kultury- z tego co tu prezentujesz, a Aleksander to obraz z wyzszej polki,kotku, i nie dla przecietnego smiertelnika najwidoczniej:)Milego zycia w niewiedzy i plawienia sie w glupocie!:)Tyle, moj CZas jest zbyt cenny na takich jak ty;)

ocenił(a) film na 6

Artoor
Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Szkoda, że uzałeś, że "bez powodu lubię podgryzać", bo gdybyś się chwilę zastanowił, to zauważyłbyś pułapkę... (czy teraz ją widzisz?)

Ps. A czy wiesz co znaczy "torne"????
Pps. Dzięki za komplement... miło usłyszeć, że ktoś mnie uważa za geniusza :D

ocenił(a) film na 7
torne

hey torne! :) No popatrz, moja wina to co napisales... ocena sytuacji A. coraz bardziej mnie ciekawi... a co do zauważenia czegoś-jak ktoś pisze naprawdę same bzdury (no, może poza tymi geniuszami, oczywiscie...czyżby chwila światłości spłynęła?;):)), nie oczekuj aby niuanse wychwycił:) Pozdrawiam :)

Arrakin

muszę stanąć w obronie krytyków tego filmu bo widzę ze się ich tutaj bezpodstawnie poniża, czytałem sporo komentarzy ale dalej nie jestem w stanie zrzumieć co tak wam się w tym filmie podobało, pietyzm w doborze kostiumów i opracowaniu scenografii? prawda historyczna? jak to ktoś napisał "dramat człowieka wyprzedzającego swoją epokę, spotykający się ze scianą niezrozumienia"???? ....w którym momencie filmu?? ..kiedy kłóci się ze swoimi generałami (nawiaem mówiąc posługujących się całkiem sensowną argumentacją), w którym momencie gry aktorskiej Farrella pojawia się owa "głębia" psychologiczna postaci jaką kreuje Farrell, kiedy marszczy czoło , popłakuje do ramienia przyjaciela.....prawda historyczna ???? idąc za waszą argumentacją najlepsze filmy historyczne robi kanał Discovery ! to jest kino a nie dokument.. Stone nie chciał robić widowiska militarnego zdominować film scenami batalistycznymi a nakręcona z epickim rozmachem bitwa pod Gaugamelą to niby co ????? na dodatek potwornie zpaprana bo kończąca się bez rostrzygnięcia, urwana w połowie jak tylko człowiek zdążył powąchać rozmachu... .jest kilka pięknych scen to prawda ale temat tak fascynujący,że skupienie sę na samym Aleksandrze zresztą nieudolne wyłącznie z perspektywy jednej osoby to straszne spłycenie.. ktoś napisał że Stone stara się pokazać skomplikowane relacje Aleksandra z matką... przykłąd: Alesander otrzymuje dość ostre listy od matki jaka jest jego reakcja na nie ? żadna nic zero, co się dzieje z nim w środku? jaki tak naprawde jst jego stosunek do matki jaki był stosunek do ojca, gdzie tutaj jest zawahanie walka z samym sobą- to jest psychologia, pyatm się w którym miejscu flmu Stone to pokazał ?? w żadnym.. ufff dobra trochę poniosło mnie ale musiałem zareagować..

ocenił(a) film na 7
kubeq

Mylisz pojęcia i widać że oczekiwałeś po filmie kolejnej typowej superprodukcji, więc sensacji. Pozwolę sobie powtórzyć to co wczoraj mój kolega rzekł o bitwie, albowiem stwierdzenie nad wyraz trafne-jest genialna, kończy się w tym momencie w którym powinna. Liczy się reakcja Aleksandra, szaleństwo w jego oczach! Dokładnie o to tu chodzi, bowiem to kolejna kwestia psychologii bohatera. Nie wie co robić- skrzydło w rozsypce, a on się waha... tu zwycięża rozsądek. Wydaje mi się też że bitwa była też choćby po to aby późniejsze zabójstwo swego wybawiciela, nie stawiało Aleksandra w korzystnym świetle. Pamiętamy tym mocniej co stało się pod Gaugamelą, a jak zachowuje się w pijackim szale. Ten film to idealny obraz psychologii bohatera- jego relacji z matką, ojcem, żołnierzami. Scena kiedy patetyczną przemową rzuca... i nie ma żadnego oddźwięku, po wielu latach bowiem żołnierze chcą wracać...


Ten film może się nie podobać albo jak się nie zna historii, bo wówczas istnieje niebezpieczeństwo niezrozumienia jak dobrą robotę wykonał Stone, czepia się w sposób idiotyczny ewentualnych szczegółów, zapominając że nacisk jest położony na jedną postać, albo też jak spodziewało się batalistycznych fajerwerków. To samo zdania shiro się tyczy:
„Nie obchodzi mnie w tym wypadku prawda historyczna czy kulturowa”... i pisania że jest kiepski. Budowanie „prawd ogólnych” jest śmieszne, zwłaszcza błędnych . Może się nie podobać, to już kwestia gustu, może gdy miało się inne oczekiwania, natomiast gra aktorów jest dobra, taki jest scenariusz i takie wykonanie merytoryczne. I nie mówmy żę grę aktorską się ocenia subiektywnie. To są fakty bowiem- zestawiamy grę ze sposobem napisania postaci, innymi kreacjami, itp... Rozumiem : „mnie film się nie podobał, ponieważ...” i tu argumentacja, ale argumentacji brak, gdzieś na forum kogoś motyw z oswojeniem konia rozśmieszył, a przecież jest on ogólnie znany z biografii... czasem więc lepiej zastanowić się dlaczego się nie podoba, co nie znaczy że jest zły. Dla mnie wiele filmów jest kiepskich, mimo dobrego wykonania, ale wówczas nie neguję wszystkiego w filmie- kiedy gra aktorska jest dobra, nie piszę że jest inaczej, tylko dlatego że mi się nie podoba.
Może Torne miał rację że do tego filmu nie można podejść bez wiedzy już wniesionej. A naprawdę to jak zagrał Farrell jest niesamowite i wpisuje się jak najbardziej przynajmniej w me wyobrażenia tej postaci, skonstruowane na podstawie biografii. Nie zapominajmy że był to żywy człowiek, miał emocje, działał często jak i jego ojciec, pod ich wpływem. Nie wiem czy wyprzedził epokę...pobieżnie idąc: Cezar, a po nim dopiero Karol Wielki, potem Otton III wycinek jego marzeń chcieli zrealizować...itd...

Musze kończyć- więc dodam tylko- nie popadaj w przesadę. Nikt tu nikogo nie poniża, nie licząc Artoora, który się chyba stara, mnie dobrej, acz nużącej , zabawy dostarcza. Torne polecił literaturę i łaskawie wypadałoby tutaj podziękować za podanie pomocnej ręki niewiedzy, a jakoś podziękowań nie widać, zamiast tego demagogiczny bełkot. Altruizm widać się nie opłaca, a swoją drogą czy nie słusznie? Więc uważasz że opinie winny wyglądać w taki sposób jak pierwszy post? Tylko pogratulować cnoty jakich niewiast rycerzu chcesz bronic!;)

ocenił(a) film na 7
kubeq

Mylisz pojęcia i widać że oczekiwałeś po filmie kolejnej typowej superprodukcji, więc sensacji. Pozwolę sobie powtórzyć to co wczoraj mój kolega rzekł o bitwie, albowiem stwierdzenie nad wyraz trafne-jest genialna, kończy się w tym momencie w którym powinna. Liczy się reakcja Aleksandra, szaleństwo w jego oczach! Dokładnie o to tu chodzi, bowiem to kolejna kwestia psychologii bohatera. Nie wie co robić- skrzydło w rozsypce, a on się waha... tu zwycięża rozsądek. Wydaje mi się też że bitwa była też choćby po to aby późniejsze zabójstwo swego wybawiciela, nie stawiało Aleksandra w korzystnym świetle. Pamiętamy tym mocniej co stało się pod Gaugamelą, a jak zachowuje się w pijackim szale. Ten film to idealny obraz psychologii bohatera- jego relacji z matką, ojcem, żołnierzami. Scena kiedy patetyczną przemową rzuca... i nie ma żadnego oddźwięku, po wielu latach bowiem żołnierze chcą wracać...


Ten film może się nie podobać albo jak się nie zna historii, bo wówczas istnieje niebezpieczeństwo niezrozumienia jak dobrą robotę wykonał Stone, czepia się w sposób idiotyczny ewentualnych szczegółów, zapominając że nacisk jest położony na jedną postać, albo też jak spodziewało się batalistycznych fajerwerków. To samo zdania shiro się tyczy:
„Nie obchodzi mnie w tym wypadku prawda historyczna czy kulturowa”... i pisania że jest kiepski. Budowanie „prawd ogólnych” jest śmieszne, zwłaszcza błędnych . Może się nie podobać, to już kwestia gustu, może gdy miało się inne oczekiwania, natomiast gra aktorów jest dobra, taki jest scenariusz i takie wykonanie merytoryczne. I nie mówmy żę grę aktorską się ocenia subiektywnie. To są fakty bowiem- zestawiamy grę ze sposobem napisania postaci, innymi kreacjami, itp... Rozumiem : „mnie film się nie podobał, ponieważ...” i tu argumentacja, ale argumentacji brak, gdzieś na forum kogoś motyw z oswojeniem konia rozśmieszył, a przecież jest on ogólnie znany z biografii... czasem więc lepiej zastanowić się dlaczego się nie podoba, co nie znaczy że jest zły. Dla mnie wiele filmów jest kiepskich, mimo dobrego wykonania, ale wówczas nie neguję wszystkiego w filmie- kiedy gra aktorska jest dobra, nie piszę że jest inaczej, tylko dlatego że mi się nie podoba.
Może Torne miał rację że do tego filmu nie można podejść bez wiedzy już wniesionej. A naprawdę to jak zagrał Farrell jest niesamowite i wpisuje się jak najbardziej przynajmniej w me wyobrażenia tej postaci, skonstruowane na podstawie biografii. Nie zapominajmy że był to żywy człowiek, miał emocje, działał często jak i jego ojciec, pod ich wpływem. Nie wiem czy wyprzedził epokę...pobieżnie idąc: Cezar, a po nim dopiero Karol Wielki, potem Otton III wycinek jego marzeń chcieli zrealizować...itd...

Musze kończyć- więc dodam tylko- nie popadaj w przesadę. Nikt tu nikogo nie poniża, nie licząc Artoora, który się chyba stara, mnie dobrej, acz nużącej , zabawy dostarcza. Torne polecił literaturę i łaskawie wypadałoby tutaj podziękować za podanie pomocnej ręki niewiedzy, a jakoś podziękowań nie widać, zamiast tego demagogiczny bełkot. Altruizm widać się nie opłaca, a swoją drogą czy nie słusznie? Więc uważasz że opinie winny wyglądać w taki sposób jak pierwszy post? Tylko pogratulować cnoty jakich niewiast rycerzu chcesz bronic!;)

Arrakin

rzeczywiście z tym się zgodzę cnota owych niewiast jest wątpliwa a moja szarża kawalerii troszkę przesadzona..ale ja dalej się zastanawiam co jest takiego w tym filmie że budzi takie skrajne emocje i tyle sprzecznych ocen... wrzucanie mnie do szufladki miłośników sensacji i batalistycznych fajerwerków tylko dlatego że mi się ten film nie podobał jest trochę nie w porządku...w cale nie oczekiwałem od Stone'a typowej schematycznej superprodukcji tylko dobrego, przemyślanego i sprawnie wykonanego filmu. takiego się niestety nie doczekałem, trochę bezsensu jest dyskusja o tym co się komu podoba bo tak można rozmawiać w nieskończoność bez efektu...co do gry aktorskiej to zgodzę się że w Jolie i Kilmer zagali naprawdę wyśmienicie.ten cyniczny usmieszek Jolie..czy porywczość Kilmera te kreacje są naprawde dobre uwierzyłem im, natomiast Farrell to kompletne nieporozumienie, Aleskander w jego wykonaniu do płaczliwy zwykły nastolatek, nie potrafi pokazać zmian jakie zachodzą w tym wielkim człowieku, gra cały czas tak samo, Crowe w roli roli Maximusa jest w 100% autentyczny w jego głosie zachowaniuwyczuwa się iż niejedno przeszedł na polu bitwy, emanuje od niego autorytet, doświadczenie można zrozumieć uwielbienie jego żołnierzy.. a Farrell szkoda gadać...rozumiem że Aleksnader miał emocje i działa pod ich wpływem tylko że na grę Farrella skłądają się cały cza te same emocje gra jak dziecko które znalazło się w sklepie z zabawkami, gdzie powaga dystans szczypta autoironii...mimo wszystko trudno mówić o obiektywiźmie przy ocenie gry aktorów..dla mnie Farrell to wielki minus tego flmu....a co sądzicie o Hopkinsie jeżlei chodzi o ta postać można pokusic się o jakąś sensowną dyskusję.. jak dla mnie to Stone wcisnął go na siłę, ta postać- narrator opowieści miałbay sens gdyby rzeczywiście uczestniczył w wydarzeniach, jasno byłoby powiedziane kim spośród generałów jest ten człowiek a tak całkowiecie oderwany od akcji flmu jego opowieść pozostaje tylko lekcją historii....

ocenił(a) film na 7
kubeq

nie wrzuciłam wcale...a było to spowodowane tym co o bitwie napisałeś...
NAtomiast co do Aleksandra- sława często przewyższa człowieka.On był porywczy, był często jak ojciec, może Stone nawet nieco go wyidealizował, ale to już domysły i każdy ma swą wersję postaci, której nigdy nie pozna.
Mym zdaniem przez taką kreacje jest niezwykle ludzki, jest też nieco szaleńcem, takie postaci świat podpalają! Musiały być w nim emocje, musiały być łzy i wściekłość, aby kiedykolwiek mógł żyć i aby inni następcy żyli jego mitem!
Był dzieckiem przecież- nie logika mu przyświecała, a fantazje! Upartość dziecka, nie liczącego się z konsekwencjami swych czynów! taki
miał być.

Akurat o kreacji Crowe się nie wypowiem. Mym zdaniem nie była dobra, o wiele niższy popis dał aniżeli w Tajemnicach LA.
Jedyny popis w Gladiatorze dał Phoenix!

Moim zdaniem Hopkins jest świetny i jest jasno powiedziane kim jest przecież. Dodatkowo w niezły sposób przypomina to o osadzeniu na tronie faraonów Greków. Jeden z, któremu przypadł świat do podziału, po śmierci Aleksandra. Narrator pełni tu ważną rolę, poza tym zaczęcie opowieści od śmierci pokazuje że mimo całego zamieszania jakie ALeksander dokonał, idea zjednoczenia umarła wraz z nim. Może tylko to co zyskał to wieczne życie i stanie się nie doścignionym wzorem... narrator pokazuje jednak żę ta legenda była realna, a przy tym jaki stosunek on sam miał do niego.
Aha- a to że uczestniczy w wydarzeniach też nie ulega wątpliwości, bo go poznajemy podczas opowieści...

pzdr!:)

Arrakin

hmm...jednak nasze różnice w ocenie są bardzo duże, ciężko jest rzetelnie ocenić film, posługiwać się obiektywnymi kryteriami, każdy argument można łatwo podważyć.. wszystko to rzecz gustu...zgadzam się z Tobą kiedy piszesz, że musiały być w Aleksandrze emocje i miały pewien wpływ na podejmowane przez niego decyzje ale emocje to nie wszystko, a właśnie Aleksander w wykonaniu Farrella to tylko uparty dzieciak, nie wierze że tak genialna i potężna postać to wyłacznie kłębek emocji, wydaję mi się, że jego postępowanie miało głębsze źródła...dobra może poprzestane na tym , że po prostu Farrell jest dla mnie mało wiarygodny w tej roli.. a co do Hopkinsa to rzeczywiśćie pojawia się w filmie ale jako statysta, wypowiada może jedno czy dwa zdania jak dla mnie to jego udział jak na narratora opowieści któy był blisko Aleksandra i brał udział w wydarzeniach, jest zdecydowanie za mały, mówienie że jest to opowieść o Alesandrze z perspektywy drugiej osoby to lekka przesada, postać grana przez Hopkinsa jest mało wiarygodna właśnie przez to że nie odgrywa praktycznie żadnej roli w samej opowiści o Aleksandrze, dlatego jego opis tamtej rzeczywistości i ocena samego Aleskandra nie budzi emocji, jest sucha i podręczikowa bo nie jest opowieścią człowieka, który był blisko głownego bohatera, ten wątek według mnie burzy spójnośc flimu...ale... wszystko to rzecz gustu :) serdecznie pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
kubeq

hhmmm... a moim zdaniem to świetny zabieg!:) Kogo innego dałbyś jako narratora (nie ma opcji wyrzucenia,daj przykład;P;))? Właściwe związek z żadną z postaci nie jest ukazany wyraźnie, film się koncentruje na jednej... poza tym dzieje spisuje ten, który dostał część spadku...
a co do chłopca-no widzisz- mnie z biografi znacznie bardziej obraz niezrównoważonego marzyciela ujawnił się , aniżeli to film przedstawia...

Pzdr!:)

Arrakin

hmm dobra ale nie śmiej się....mam dwa warianty , w pierwszym film powinien zaczynać się od momentu bitwy pod Gaugamelą kluczową dla całej kmapanii.. jakieś napisy a potem lecący orzeł tak jak to świetnie zrobił Stone, ogłosy walki toczącej sie gdzieś daleko, w konću zbliżenie na pole bitwy chaos, i gdzieś w tumanie kurzu starajacy się zdobyć lewą flankę Aleksander, moment zawachania, co zrobiłby na moim miejscu ojciec.. i retrospekcja.. drugi wariant to stary, były żołnierz naznaczony bliznami gdzieś w jednej z Aleskandrii pozostawionych w Azji ,opowiada swoim wnukom skąd wzieły mu się te blizny i , że jak patrzył na swojego wodza czuł że możę wszystko ehhh :)) to byłby piekny film.... nie czytałem biografii może rzeczywiście Aleksander był takim goniącym za marzeniem ciągłym nastolatkiem, ale tak naprawde nawet opierając się na literaturze nie wiemy kim był.. te materiały powstały dopiero dobrych kilka wieków później, dlatego chyba nasze wyobrażenie może byc różne i każde z nich chyba jest zgodne z prawdą......najbardziej mi się nie podoba że Stone obdarł Aleksandra z tej mitycznej otoczki zrobił z niego człowieka (no właśnie próbował to zrobic i moim zdaniem mu się to nie udało) pogrzebał w jego legendzie, opzbawił ta postać magii.. dla mnie lepszy byłby film z perspektywy zwykłego żołnierza z którym każdy z nas mógłby się identyfikować.. bo jak tutaj porównywać się z Aleksandrem Wielkim czy Ptolemeuszem... taki żołnierz patrzyłby cały czas na niego z określonej pesrpektywy, dopiero wtedy można byłoby poznać jak naprawdę posrzegali go inni.....a Hopkins to sztywniak, mało wiarygodny jako żołnierz czy były generał, no i powtórze jeszcze raz, po co jest narrator jak nie uczestniczy praktycznie w opowiadanej przez niego hitorii, dziękuje za takiego narratora, zero autentyzmu..ok na razie tyle pozdrowienia :)
że też nie znudziła Ci się ta dyskusja jestem pełen podziwu :):)

ocenił(a) film na 6
kubeq

Mnie prawda historyczna "Aleksandra" mało obchodzi (od tego mam książki historyczne). Gdyby Stone zrobił z Aleksandra kobietę, która w przebraniu mężczyzny zdobywa świat, jeśli tylko byłby to film dobrze zrobiony, chwaliłbym go również (niezależnie od tego co Aleksandrowi historycznie udowodniono)