Jestem oczarowana tym filmem,film był ciekawy i bardzooo długi mogliby go trochę skrócić ale co tam:)pięknie przedstawili miłość Aleksandra i Hefajstiona a
sami aktorzy stworzyli niezwykłe kreacje.Scena śmierci Hefajstiona dostarczyła mi
niemałego smutku i wzruszeń,tak idealna przyjażń i miłość zdarza się niezwykle
rzadko.Postać Hefajstiona bardzo mi się spodobała,był wspaniałym wiernym
przyjacielem do końca,nigdy nie wątpił w Aleksandra w przeciwieństwie do
innych,jednakże czasem sprawiał wrażenie takiej"żonki"zbyt posłusznej i uległej.Według
mnie za mało było ich wspólnych scen ale w końcu nie na tym opierał się film.
Aleksander był naprawdę wielkim władcą,ambitnym, chciał zdobyć cały świat i prawie
mu się to udało,do niego zawsze należało ostanie słowo,nigdy się nie poddawał,nikt nie
mógł na niego wpłynąć.
Chciał być najlepszy bo to zaszczepiła w nim despotyczna matka,która przez swoje
manipulacje miała na niego destrukcyjny wpływ.Próbował pokonać siebie,swój własny
strach.
Ludzie mimo iż na początku go uwielbiali to potem zaczęli go nienawidzić,odnosili się z
pogradą,zabardzo sobie pozwalali,podważali jego słowa mimo iż był władcą absolutnym
i niepowinien był na to pozwalać,możnaby żec to że to oni przyczynili się do jego
przedwczesnej śmierci.
9/10
POLECAM!!!