jedyną rzeczą jaka przypadła mi do gusty,to rola Hopkinsa (Sotera),jego gadanina zawsze robi na mnie wrażenie...reszta to powółczyste spojrzenia,brak jakiejkolwiek akcji.ogólnie film jest bardzo przegadany.
masz racje - strasznie senny ;) Nie pamiętam innego filmu na którym by mi sie tak przysypiało :P A tak wogóle to chciałem napisać o jednej rzeczy z której wciąż mi sie chce śmiać, a mianowicie odkąd pamiętam w moim małym miasteczku zawsze bilet do kina kosztował 10zł. Naprawdę zawsze. A Alexander to pierwszy film w historii tego malutkiego kina na który bilety były po 8 zeta xD Do tej pory nigdy cena nie spadła poniżej 10. A było tak podobno dlatego, że jak kierownik oglądał film to mu sie 2 razy zasnęło i powiedział, że jeśli chce sie na tym chociaż odrobić to musi być taniej :P
Ja film osobiście oglądałem w domku na DvD.