...przypomniała mi o jarmarcznym rodowodzie kina. Oczywiście nie mówię o całości, ale o czwórce siedzących na początku osobników, którzy zachowali się jak w cyrku: ryczeli, śmiali się, gadali i klaskali. Wszystko, żeby cała publiczność podziwiała ich radość życia, elokwencję i poczucie humoru. Buraki siedzieć w domu przed DVD!!!
Pechowo usiadłeś! Ja byłem gdzieś po środku i na tyle byłem wkręcony w klimat filmu, że nie przejąłem się na tyle warchołami. Niemniej Twój apel bardzo szlachetny, podpisuję się i pozdrawiam :-)