W dzisiejszym kinie już żadne efekty wizualne nie robią wrażenie, tak więc fakt, że tutaj pod okiem Camerona trudno im coś zarzucić nikogo nie powinien dziwić. Ale jest tak, że po kilkunastu minutach czy po pół godzinie wiesz już wszystko o tym co będzie dalej. Chyba bardziej dla młodzieży...
Tak, zdecydowanie dla młodszych widzów, którzy są raczej bezkrytyczni. Fabuła sztampowa, jakby liniowa, postaci bez głębi i niuansów. Taki kanon komiksowy, zgodny z obecnymi oczekiwaniami młodzieży szkolnej.
Realizacyjnie ładny, choć to giga miasto nagle mi się skurczyło niesamowicie, gdy Hugo nie potrafił znaleźć żadnego zakamarka, w którym mógłby się ukryć przed tropiącym go Zapanem. W komiksach czy w anime to pewnie wyjaśniono tym, że łowca miał szósty zmysł, detektory szukanego DNA i skanery. Co z tego, że dla Hugo to miasto nie było obce, cokolwiek by zrobił, w 3 minuty zostałby wytropiony. Przez ten specyficzny manewr miasto, które powinno wydawać się widzowi ogromne, skurczyło się do jakiegoś miasteczka, osiedla, po którym wokoło biegali Hugo i Zapan.
Takich rzeczy było więcej. Ale nie nudziłem się, sęk w tym, że ten film nie zapadnie mi w pamięci jako arcydzieło światowej kinematografii, nawet w kategorii filmów dla zbuntowanych nastolatek.