Przyznam szczerze, że nie znam aktorki. Mimo to, uważam że jest zdecydowanie za stara do roli Ality.
W mandze była ona nastolatką, co było istotne ponieważ jednym z motywów przewodnich było... dojrzewanie głównej bohaterki. Alita wchodziła w dorosłość, szukała swojego miejsca na Ziemi, próbowała stać się samodzielna, miewała chwile buntu, często ulegała silnym emocjom (pierwsza miłość, ucieczka z domu). Była też naiwna, trochę infantylna, z dziecięcą ciekawością poznawała świat i ludzi.
Jeszcze bardziej drażni mnie wiek aktora grającego Hugo/Yugo.
Czyli co? Alita w tej wersji będzie kobietą po 30 z umysłem nastolatki (żeby nie mówić, dziecka), która będzie kleiła się do chłopaka młodszego o 11 lat? Trochę to będzie to niepokojące :/
W mandze zaznaczono, że straciła pamięć, więc równie dobrze może mieć 100 lat, a ciało nastolatki :P przecież wszystko ma syntetyczne poza mózgiem i kręgosłupem. No i ciekawostka w Last Order jest już cyborgiem w wieku 8 lat ;) infantylność mogła wynikać z obudzenia i braku pamięci, a jest jej cechą charakteru. Typowy sangwinik bez względu na wiek zachowuje się jak dziecko w wielu sytuacjach.
Pomijając kwestie rozterki, jak to może wyglądać w filmie, gdyż temat powstał sporo przed filmem. A ta kwestia została już rozwiązana.
Mam uczucie, że dobór aktorów (szczególnie Rosy i Christopha), nie uwzględniając ich wieku i ewentualnego sequelu. Był średni. Oczywiście wg mnie Rosa doskonale zagrała swoją postać i mnie tym kupiła (pomimo początkowej niechęci, że ot taka se jest). I nie widziałbym na tą chwile żadnej innej aktorki w tej roli. Jednakże, potencjalny sequel raczej nie powstanie wcześniej jak za jakieś 5-10 lat. Patrząc na to jak Cameron sie za to zabiera oraz to, że nie ma nawet zarysu fabuły dla kolejnych cześci. Dodatkowo, jednak z wypowiedzi Rodrigueza może wskazywać, że zapewne to on byłby reżyserem. Trzymam kciuki, by móc zobaczyć kolejną część w jakimś ludzkim terminie, ale obawa wciąż jest.
Właśnie dlatego oddał stołek reżyserski Robertowi. Sam Cameron 20 lat odkładał reżyserowanie Ality, ale kiedy zdecydował się nawiązać współpracę z Robertem, film powstał w ciągu 3 lat od ogłoszenia. No i też Alita nie okazała się najlepiej zarabiającym filmem wszechczasów, nie ciąży już na niej taka presja stworzenia jak najlepszego, jak najbardziej przełomowego technologicznie sequela, więc nie widzę powodu abyśmy na powrót Ality musieli czekać dekadę. Co do wyboru aktorki- kapitalny, podobnie jak kwestia jej wyglądu (który nie podlega żadnym kwestią wiekowym). Na zwiastunach wydawało się to kuriozalnie, ale w filmie działało doskonale :)
Pozostaje kwestia scenariusza do tej 2 części. O ile Battle Angel to swoista kopia anime z '93 z dodanem Motorballu i wątku genezy. Chyba, że te 1000 stron, o których wspominano, to tekst całości i wystarczy to przerobić na skrypt filmu.
Gdyby powstał sequel (na co bardzo liczę i zrobią go bardziej pod kątem filozoficzno-egzystencjalnym), fajnie, gdyby go wsadzili w okna pomiędzy Avatarami.
W moim odczuci to właśnie rola Rosy tak bardzo podniosła poziom filmu. Jej emocje, szczeście, żal i smutek, wydawały się tak bardzo prawdziwe, że w scenie "What did you do" oraz tej drugiej, wiadomo jakiej, sam jakby odczuwałem ból Ality. Choć z winy scenariusza brakło mi swoistego ukazania, by Alita także odczuła ból innych (tuż po scenie drugiego starcia z Grewishką).