Tandeta. Beznadziejna gra aktorów, którzy praktycznie przez cały film dyszą jak goryle. Stary facet przechodzi przez ściany, by zjeść sobie herbatniki. Najlepsza jest krew zombi, bezbarwna. Tłuczesz takiego typa czekanem, a twoje ubrania są nadal czyste. No i ta niewyjaśniona dziura w koszulce, popłakałem się.