To chyba najszybszy remake w historii. Koreanska wersja miała premierę w czerwcu, ta w październiku. Oryginał był mocno średni , wiec nie wróżę sukcesu tej wersji.
Nigdzie nie ma informacji o tym, że ten film to zrzynka 1:1 z koreańskiego filmu pt. #Muszę Przeżyć - #Alive albo jak kto woli #살아있다 . Brak informacji na filmwebie (to mnie nie dziwi, bo to bieda portal), ale przede wszystkim brak takiej informacji w końcowych napisach filmu. Ani słowa na ten temat. Nieładnie. Tak się...
więcejKompletnie niepotrzebna zżyna z koreańskiego Alive . Tamten mial lepsze efekty był lepiej zagrany ogólnie był lepszy mimo że sam w sobie też nie był arcydziełem ale oglądało się go w miarę przyjemnie.
To natomiast "dzieło" jest porażką, Drętwi ,oczywiście piękni bohaterowie, słabe efekty , brak napięcia , nijakie...
Punkty dałem głównie za niskobudżetowość: przypuszczam, że więcej wydano na reklamę niż na produkcję, a większość kosztów tej ostatniej zapewne stanowiło wynagrodzenie Sutherlanda za jego kilku(nasto?)minutowy występ w piżamie.
Film trzyma nie tyle w napięciu, co w nadziei, że w końcu coś mocnego się wydarzy – raczej...
Sam film jeszcze by uszedłem, gdyby nie momentami porażająca głupota głównego bohatera. W oryginale było to jakoś przysłonięte jego komiczym usposobieniem, co pasowało jako całość. Tutaj jednak mamy twardziela z tatuażami który nie jest wesołkiem, tylko zwyklym głupkiem. Co w połączeniu ze średnim filmem daje dość...
Taki sobie kolejny przeciętny filmik o pandemii i zombiakach - ciężko coś konstruktywnego o tym dziele napisać.Na plus - niezły lekko postapokaliptyczny klimacik oraz fajny taki lekko komediowy wątek z Sutherlandem.Na minus - jakoś mało tu napięcia,słabe te sceny z zarażonymi(jakieś lipne te zombiaki,słabo gryzły...
Jest dosłownie 1:1 z koreańskim filmem #Alive
Do tego dużo dużo dużo gorsze wykonanie, naprawdę nie polecam, strata czasu, aktorzy grają jakby za karę a efekty są... Ekhem
Niskobudżetowe
Polecam za to azjatycki oryginał, nie powala ale można nawet miło obejrzeć!
Horrorem było oglądanie tego przez półtorej godziny. Tak wielu błędów logicznych i niespójności od dawna nie widziałem, a durnych dialogów nie słyszałem.
Z kolei odtwórcę głównej roli odkryli chyba w ulicznej łapance, tak bardzo był przekonujący w odgrywaniu przerażenia, przejęcia i radości...
Tandeta. Beznadziejna gra aktorów, którzy praktycznie przez cały film dyszą jak goryle. Stary facet przechodzi przez ściany, by zjeść sobie herbatniki. Najlepsza jest krew zombi, bezbarwna. Tłuczesz takiego typa czekanem, a twoje ubrania są nadal czyste. No i ta niewyjaśniona dziura w koszulce, popłakałem się.