Trudno przebrnąć przez pierwszą połowę filmu. Imprezy, panienki, zioło i dialogi w stylu "You're fucking fucker, fuck!". Rozumiem, że tak właśnie wygląda rzeczywistość zblazowanych amerykańskich nastolatków z bogatych domów, ale mimo to po kilkudziesięciu minutach oglądania tego ma się dość. Zakończenie kryje jednak zaskoczenie a klimat filmu gwałtownie się zmienia, dlatego polecam dotrwać.