Podobno prawdziwy Salieri przed śmiercią wyznał, że to on zabił Mozarta. O ile nie mógł tego zrobić bezpośrednio, stwierdzono, że Mozart zmarł na którąś z powszechnych wówczas chorób, to jeżeli miałbym powiedzieć, kto w filmowej wersji "zabił Mozarta" to byłby to Salieri właśnie. Ciekawe ile filmowy Salieri miał wspólnego z prawdziwym, być może tak jak w filmie, za zachwytami nad muzyką Mozarta szła nienawiść do jego osoby. Wydaje się to dość prawdopodobne, w pełni rozumiem zachowanie Salieriego w filmie, ciężko nie zazdrościć takiego talentu.
Chodzi mi oczywiście o prywatne odczucia Salieriego, wiem że w rzeczywistości panowie ze sobą nie rywalizowali, przynajmniej nie tak jak to przedstawiono w filmie i sztuce Puszkina, na podstawie której film ten nakręcono.