Minęło pewnie z 20 lat odkąd pierwszy raz widziałem Amadeusza. Mam go na płycie DVD i wielokrotnie do niego wracałem. Zachwycające arcydzieło. Dzisiaj przez przypadek trafiłem na seans w Tele 5. Kiepska wersja, beznadziejny lektor Andrzej Wasilewski. Jednak odniosłem wrażenie, że widziałem sceny których nie pamiętałem. Po kolejnych scenach znów to samo. I w ten właśnie sposób obejrzałem Amadeusza po raz chyba szósty, jednocześnie dowiadując się, że istnieje znacznie dłuższa wersja reżyserska. Heh, z jednej strony złość że dowiedziałem się o tym dopiero teraz, z drugiej zadowolenie, że można się delektować tym filmem jeszcze dłużej. Z pewnością wrócę do tej wersji jeszcze nie raz.