Nie wiem skąd takie wysokie oceny, być może jest to ocena twórczości Mozarta, a nie samego filmu, który okazał się...nudny. Już początek sugerował, że czeka mnie kolejna smętna opowieść - narracja w formie wspomnień Salieri'ego( najgorszy możliwy wybór, ogranicza on dynamizm opowiadanej historii przez ciągłe powroty do "spowiedzi" u księdze. Dużo lepiej oglądałoby się film, gdyby narracja była klasyczna, a film w całości opowiadałby o Amadeuszu). Potem było nieco lepiej. Forman postanowił odrzeć wielkiego kompozytora z jego geniuszu i przedstawić jako zwykłego człowieka, jajcarza, hulakę, który wpada w problemy finansowe i alkoholowe. Taka konwencja rodzi jednak dwa skutki:
- Amadeusz jest bliższy widzowi, który może zżyć się z tym zwykłym chłopcem, który ani trochę nie zakrawa na geniusza z podręczników do historii, ma ludzką twarz
- król jest nagi - historia zwykłego faceta, który pisze i wystawia opery oraz Salieri'ego, który nie może zdecydować się, czy chce pogrążyć Mozarta, czy docenić jego boską iskrę, (co z czasem się straszliwie przejada i nie jest żadntm portretem psychologicznym postaci, a jedynie monotonnym bębnieniem: lubię Mozart,a nie lubię Mozarta) po prostu nudzi i pełna jest wielominutowych scenek rodzajowych z życia dwóch bohaterów.
Na szczęście są jeszcze sceny oper i to one ratują film, ba! to na nich ten film się opiera. Paradoksalnie tu tkwi kolejny problem "Amadeusza". Nie po to oglądam film fabularny, biografię wielkiego kompozytora, żeby w co drugiej scenie oglądać przedstawienia, które równie dobrze mogę zobaczyć gdzie indziej, bez "mistrza" na stołku dyrygenta.
Film stoi w wielkim rozkroku: nie wiadomo, czy czeski reżyser chciał pokazać muzyczną biografię Mozarta, czy postawić na warstwę historyczną oraz na przebieg jego życia. Czech chciał liznąć zbyt wielki obszar i dlatego zapewne, zrobił 3 godzinną wersję reżyserska, przez którą brnie się jak przez ruchome piaski.
Momentami nawet Hulce traci ikrę i staje się zwykłym aktorzyną, bo dopóki Amadeusz robi jaja, pyszni się i gardzi miernotami muzycznymi, jest fajnie. Bez tego jest zwykłym facetem w śmiesznej peruce. Strasznie nierówny film, który wymaga od widza zbyt wiele uwagi dla zbyt błahych spraw.
Napisałem,że reżyser podszedł z innej strony do biografii Mozarta, nie napisałem,że jest to jedyna uznawana biografia kompozytora. To, czy jest na podst. sztuki, czy są to prawdziwe wydarzenia nie zmienia filmu nawet w 1 %
Nie tego się spodziewałem, owszem, dlatego również stąd ta ocena, ale jednak forma i wątki stricte biograficzne, jakoś nie mają większego znaczenia.
A drugi cytat jak najbardziej poprawny, nawet jeśli film bazuje na sztuce, nie musi się jej niewolniczo trzymać, przecież można czerpać po trochu z różnych źródeł wiedzy. Ale nie chcę się tu wypowiadać, bo widzę,że ani ja,ani ty nie mamy odpowiedniej wiedzy
Nie obchodzi mnie kinówka, film to film, mój był dłuższy o 20 minut i wątpię,aby bez nich był "dynamiczny".
Akurat Czas luźno bazuje na powieści Josepha i bliżej mu do książkowego oryginału niż do klasycznego filmu o wojnie,bo oprócz umiejscowienia w czasie, film mało ma wspólnego z wojną.
Nietrafione porównanie
że film jest na podstawie sztuki, a ja jestem debilem skoro oceniam film,a nie sztukę
I tylko z tego powodu zgłosiłeś post do moderatora...(?!).Niesamowite...mój też zgłosisz "Łebski Łebsterze"? :-D
No tak,słusznie.Nawet ja tego nie robię ;-) No i zdarza mi się zgłosić,nie mogę zostać przecież "łowcą głów" na webie...(a szkoda)...
Nie wiadomo przecież kto zgłasza. To nie musi być ta sama osoba, do której post był kierowany. Ja np często zgłaszam coś, co wcale nie jest do mnie pisane jeśli widzę wulgaryzmy. Tu akurat nie zgłaszałam, ale miałam okazję czytać posty i zgadzam się z blokadą, bo się należała. A takich demonstracji i opisów nie jestem w stanie zrozumieć, ale czasem wstyd mi, że niektóre osoby oceniają pewne filmy tak samo jak ja.
Gdzie ten Mozart...(?)
Czekaj,czekaj...chowa się gdzieś między Oscarami i innymi nagrodami...już Go wyciągam :-D
Gdzie ten Mozart ? A może jest po prostu wśród 100 najlepszych filmów ever, hę ?
Najlepsze - najwspanialsze, najwybitniejsze, zapadające w pamięć, takie, który każdy powinien obejrzeć, a przynajmniej każdy o nich słyszał.
No w takim razie nie pozostaje mi napisać nic innego jak "wracaj do Hobbita" ; J
Btw.
Jeżeli ten film oceniasz na 6, a coś tak średniego jak "Iron Man 3" na 10, to pozostaje mieć tylko nadzieję, że kiedyś będziesz miał porządny gust, zrozumiesz swój błąd i będziesz się z niego śmiał.
To jedynie lista filmów ocenionych przeze mnie w ostatnim czasie 10/10 i nie jest ona zamknięta, oprócz niej mam więcej pozycji, które pewnie by cię usatysfakcjonowały, no ale nie po to oceniam żeby kogoś to miało cieszyć oprócz mnie.
A porównywanie Amadeusza do Hobbita i IM3 jest trochę nie na miejscu:)
No czyli WielkiBob miał rację ; J Tylko mnie martwi, że coś go nie ma ostatnio. Mam nadzieję, że go nie zbanowali ?
Jaki jest "Hobbit" to nie wiem, bo jeszcze nie czytałem i jeszcze nie oglądałem, ale słyszałem wiele razy, że jest nudny. Natomiast porównywanie "Amadeusza" do "Iron Mana 3" jest rzeczywiście bez sensu, bo ten film to prawie arcydzieło, a IM3 to gunwo.
Z pewnością dostał nagrodę usera roku za nazistowskie poglądy i chęć wprowadzenia eugeniki na FW
Napisałem wyżej, dlaczego film arcydziełem nie jest, chociaż nie wiem, dlaczego twierdzisz,że IM3 nim jest. TO,że dałem mu 10 gwiazdek, nie znaczy,że uwielbiam go całym sercem. Bądźmy obiektywni
1) jakie nazistowskie poglądy ? Ja o niczym nie wiem. Podaj przykład.
2) uważasz, że "Amadeusz" nie jest arcydziełem, bo jest m.in. nudny ? Nudny !? HA HA HA HA HA. Obejrzałeś chociaż do końca ?
3) napisałem, że "Iron Man 3" to gunwo (GÓWNO), a "Amadeusz" to prawie arcydzieło - skąd więc wytrzasnąłeś przedostatnie zdanie ?
4) jeżeli dałeś mu ocenę 10 to znaczy, że jest arcydziełem, jest filmem doskonałym i nie zapomnianym, że kasuje "Amadeusza" i kilkadziesiąt innych wybitnych filmów, a także tysiące innych, gorszych. Mam wrażenie, że nie wiesz, co oznacza 10 gwiazdek....
Nie musisz wiedzieć
Przeczytaj całą moją wypowiedź na samej górze
Nikt nigdzie nie wspomniał,że IM3 to arcydzieło
Nie jest, nie moja wina,że obok ocen, ktoś pododawał te komentarze w stylu "Rewelacja". Ty chyba nie wiesz na czym polega subiektywne ocenianie i sama idea oceniania, zupełnie jak....
zgłaszam twoje kolejne alter konto
O tak , trafny komentarz . I trochę przykre że musiałeś się użerać z fanami filmu którzy uważają że jeśli ktoś ma inne zdanie niż oni to się nie znasz ... ech . Jakby tak było to można by było wybrać najlepszy film w dziejach ale o dziwo się nie da bo każdy ma inny gust i dla jednego coś co jest arcydziełem będzie kiepskich filmem...