Nie ćpa, nie przesadza z alkoholem, nie awanturuje się, nie w stosuje przemocy...
A ona co? Wiecznie obrażona, z grymasem na twarzy i pretensjami...
Zero wsparcia, zrozumienia, tolerancji... To już nie można mieć żadnych zainteresowań i chęci samorozwoju? (notabene projekty związane z pracą...)
Ciarki mnie przechodzą jeśli tak ma wyglądać całe dorosłe życie... Kobieto puchu marny...
I don't wanna grow up:/
Masz rację:) Mnie brakowało jeszcze tylko jednego elementu. Zapier.....a co niedzielę do kościółka. Reprezentantka plebsu., choć można jej idiotyczne zachowanie wytłumaczyć. Po prostu wyszła za podporządkowanego miernotę, który przestawał nim być pod wpływem pasji. Ten proces jej ewidentnie przeszkadzał.
Jak czytam takie komentarze to wolę być plebsem. Byle dalej.
Ja tak samo, użytkownika radus powinni szacunku nauczyć, chamstwo przemawia przez niego.
Przez praktycznie cały film miałam takie same zdanie... Ale później pomyślałam, że akcja tego filmu była bardzo rozciągnięta w czasie, chociaż widz nie koniecznie to widział. Kiedy mąż przez rok stawia żonę i córkę na drugim miejscu, nie sypia z nią od kilku miesięcy, nie ma go kiedy jest potrzebny to chyba można trochę zrozumieć Irenę... Dodatkowo wydaje mi się, że była prostą kobietą, która marzyła o spokojnym życiu z mężem i dziećmi przy boku. Po głębszej refleksji potrafię wyobrazić sobie co ona czuła.
Własnie o to chodzi, ze ona sie czuje oszukana i zdradzona. Kiedy rodziła widzimy, ze oni oboje o tym marzyli. Dom i dziecko to było ich wspólne marzenie. I jak piszesz on zaczyna się od niej oddalać. Czuje sie okłamana a koniec koncow opuszczona jako żona i matka. Co do komentatorów wyżej: Nie powinniście ogladac fimow robionych przez czlowieka, który nie oceniał swoich bohaterów a właśnie dzięki temu ukazywał ich autentycznymi.
Zgadam się. Mam jednak wrażenie, że ta postać jest kiepsko pokazana
Zgadzam się w zupełności. Nie ma nałogów, ale te jej grymasy i humorki. Ciągle bylo ŹLE, ciągle coś nie tak, ciągle... Nigdy nie pochwaliła swojego męża, nie wsparła, a przecież On robił to dla nich (żony i małej córeczki). Realizował się, spełniał marzenia, a zarazem chciał zarobić i szedł w dobrym kierunku, szkoda, że sam. Dobry polski film - gorąco polecam!
Choć Irena jest pokazana jako nadęta, sfochowana i zła to jednak wyraźnie widać o co jej chodzi i że te emocje mają swoje solidne podstawy. Nie jest zła o to, ze mąż ma swoją pasję, ale o to, że filmowanie powoli rozciąga się na całą sferę jego życia (pracy i tym co poza pracą). Facet poddaje się "sławie", pochwałom, relacjami z innymi kobietami, aż przestaje zauważać żonę, a dziecko staje się dla niego atrakcyjne tylko, gdy widzi w tym dobry kadr. Nawet, gdy Irena odchodzi on składa ręce w kadr, co wywołuje u niej złość. Ona też miała swoje pasje (akordeon), co reżyser wyraźnie i dwukrotnie zaznacza. Może także chciała je realizować, a kiedy miała to robić, gdy mąż po pracy oddawał się pasji, chodził do kina, wyjeżdżał z miasta albo szlajał się po imprezach z ziomami z pracy?
Właściwie to Filip miał nawet moment w którym zachowywał się jak psychopata.
Kochana, tego nikt nie widzi. Dla większości facetow, kobieta jest robotem wielozadaniowym. Musi wyzbyc sie swojej podmiotowosci i poswiecic marzenia na oltarzu jego dobrego samopoczucia i jego pasji. Małżeństwo to zalegalizowana prostytucja z wieksza liczba uslug.
dziękuję Ci za ten komentarz.
A chciałbyś mieć partnera, który szuka okazji, jakby tu się przespać z kimś innym?
To jest ładnie pokazane, jak Filip filmuję piosenkarkę, Irka to wyczuwała. Nie chodziło więc wyłącznie o duszenie duszy artystycznej, ale i o takie sprawy, jak zdrada.
On zapatrzony tylko w swa pracę, ona chciała go mieć na smyczy, róznica charakterów;)
Prymitywna baba, prosta jak cep.
Jak będziesz miał żonę to zrozumiesz. Niestety kobiety są tak skonstruowane, że pragną 100 % poświęcenia im uwagi ze strony faceta. Takie po prostu są. Ja mam ten fart, że moja żona akurat bardzo wiele rozumie moich pasji, ale jak czasami się zapomnę i poświęcę im zbyt długo czasu to też się wścieka. Takie życie :)
Chyba nawet na filmweba zabroniła ci wchodzić.
Nie, nie są tak skonstruowane. Ba! Większość ma swoje własne pasje, którym poświęca czas, więc ciężko żeby facet im się plątał przez 100% ich czasu. Po prostu taką żonę sobie wybrałeś, może takimi w życiu się otaczasz, ale nie oceniaj połowy społeczeństwa na podstawie przypadków z Twojego otoczenia.
Trzeba mieć mentalnie lat szesnascie, aby nie rozumieć, że wychowanie dziecka, dbanie o dom, brak wsparcia, samotność jest udreka. Facet robil to wszystko dla SIEBIE, dla swojego EGO. Zabawil sie w dom, rowniez dla siebie, po to, aby miec posprzatane i uprasowane. Uwierz, ze Twoje standardy sa bardzo niskie, skoro miara wartosci jest, to ze ktoś nie cpa i nie pije. Z takim podejsciem, nie zycze Ci, abys mial dom i dzieci, chociaz moze do tego czasu życie Cie czegos nauczy...
Swoja droga ciekawe czy autor posta grew up;-)
jak mogła bez powodu rzucac obsranymi pieluchami w męża.... i jedną taką pieluchą mu wysmarować twarz.......
A jak mógł zostawić żonę samą w połogu i nie partycypować w obowiązkach domowych? W moim przekonaniu każde z bohaterów ma tutaj swoje racje.
Choć przyznaje, że we mnie rodziły się podobne uczucia i myśli gdy ja oglądałam ;)
Pozwolę sobie wtrącić tylko jedną rzecz, bo widzę że wszyscy komentujący przenoszą ten film na współczesne czasy i rozpatrują go wyłącznie w kwestii wspierania męża w pasji która pochłania go bez reszty. Otóż rzecz dzieje się w zamierzchłym PRLu - świecie zakłamania, pozorów, nieustannej inwigilacji, kiedy każda nietuzinkowa postawa i działanie niezgodne z "głównym nurtem" było z miejsca tępione i rodziło szereg konsekwencji na długie lata - było po prostu otwartą prośbą o problemy. Właśnie o taki "spokój" dla rodziny Irence chodziło, a wątek rzekomej zdrady jeszcze bardziej podciął jej skrzydła.