Wlasciwie obejrzalem przez przypadek, bo kanal Hallmark zazwyczaj omijam darujac sobie familijne telewizyjne produkcje.
Ten film jest...hm troche inny od pozycji jakie serwuje ta stacja. Jest to takze ostatni film, w ktorym wystapil sedziwy James Coburn. Opowiada o staruszku, ktory przemierza USA starajac sie wybadac przeszlosc pewnego rewolweru. Jest to dla niego tak wazne, gdyz z tej broni zginela jego corka. Mnostwo retrospekcji, przy okazji dowiadujemy sie o przeszlosci mezczyzny i jego szczesliwych i tragicznych chwilach. Na razie wszystko ciagle nie wykracza poza schemat.
Najciekawsza jest jednak koncowka. Okazuje sie, ze.... no zostaje postawione 'do gory nogami' i nie wiem czy to ma sens. Musialbym obejrzec ten film raz jeszcze na spokojnie i za drugim razem wychwycic czy faktycznie wszystko sie zgadza z tym co pokazal koniec. Ale raczej watpie by mi sie chcialo, zwlaszcza ze miejscami filmidlo niemilosiernie sie ciagnie i nuzy.