Gra Ashtona drewniana, sceny seksu żałosne(jakby celowo nastawione na odbiór nastolatków, i od razu mówię - nie zgorszyły mnie, bo uważam że powinno być więcej seksu w kinach), historyjka typowo wysilona, brak happy endu miał nadać mu smaczku, tymczasem mnie jeszcze bardziej utwierdził w opinii, iż film jest kręcony "na siłę". Jedynym plusem jest główna bohaterka na którą się dobrze patrzyło. To tyle - wg mnie to kolejna amerykańska produkcja nastawiona na dzieciarnię. Wynudziłam się jak mops. Ni to dramat, ni komedia, tak jak wpisałam w tytule - totalne nieporozumienie.