Tropikalny żar lejący się z nieba, wilgoć, duchota, zapach potu unoszący się w powietrzu. Wyspa Lord Howe w Nowej Południowej Walii, mieści australijski szpital polowy. Jest rok 1945, II wojna światowa dobiega właśnie końca. Siostra Honor Langtry (Wendy Hughes), jest doświadczoną i sumienną pielęgniarką wojskową. Opiekuje się pięcioosobowym oddziałem żołnierzy (znanym jako "Odział X"), którzy borykają się z różnego rodzaju zaburzeniami i problemami psychoniczno-emocjonalnymi. Podopieczni bardzo cenią sobie troskę i oddanie Honor, która nazywana jest przez nich zdrobniale "Sis". Siostra Langrdy wydaje się utrzymywać zarówno swoje życie jak i pacjentów w ryzach. Wszystko ulega zmianie, gdy do Oddziału X zostaje niespodziewanie przydzielony sierżant Michael Wilson. Przystojny nowicjusz burzy dotychczas ustalony porządek wojskowej pielęgniarki. Jego pozorna "normalność", jest dodatkowym czynnikiem, który zaczyna przyciągać kobietę. Nagle Honor staje się rozerwana pomiędzy poczucie obowiązku, a narastającą falę pożądania, która zaczyna ją zalewać... Film został oparty na powieści Colleen McCullough. Osią historii jest konflikt głównej bohaterki, która walczy sama ze sobą. Po jednej stronie barykady stoi potrzeba romantycznej miłości i fizycznego spełnienia; po drugiej, poczucie obowiązku i odpowiedzialności za powierzone zadania. Atmosfera filmu jest duszna i klaustrofobiczna. Upał, który panuje na ekranie, potęguje uczucie beznadziei i kotłującej się w powietrzu frustracji. Tu nie ma postaci złych, ani dobrych. Nic nie jest tu ładne. Jest tylko brud, karaluchy, pot, rozdzierające pożądanie i zdeptane złudzenia. "An indecent obsession" to niezły kawałek australijskiego kina, które aktorsko stoi na przyzwoitym poziomie. Warto luknąć.