PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650284}
6,7 53
oceny
6,7 10 1 53
An Oversimplification of Her Beauty
powrót do forum filmu An Oversimplification of Her Beauty

Co za idiotyzm z tym "film czeka na swoją premierę"?
A film rewelacyjny. 9/10

raj001

Zgadzam się z idiotyzmem, że nie można ocenić, bo w ramach OFF-u leciał bodajże 3 razy.
Co do rewelacji już mniej. Pierwsze pół godziny mnie zachwyciło, drugie pół już zmęczenie, a ostania prosta to był koszmar. Moim zdaniem, to był świetny materiał na krótkometrażówkę, bo w pewnym momencie mówione było to samo, tylko innymi słowami. Zdecydowany plus za formę - te animacje są rewelacyjne. Jednak oceny większej jak 4/10 nie mogłabym wystawić.

ocenił(a) film na 9
Woordoo

Sam filmweb pokazuje ten film w panelu "Dzisiaj w kinach" ;)
A co do Twojej oceny filmu, to mnie również pierwsza częśc zachwyciła i chociaż potem film trochę stracił rozpęd (na zegarek nie patrzyłem więc nie wiem czy było to pół godziny czy więcej ;)), to jednak na przemian tracił i nadrabiał, nie było tak że "oklapł" całkowicie ;), a zachwyt nie minął :) - dlatego daję 9.

raj001

No ja niestety muszę czuwać z zegarkiem w ręce - uroki wolontariatu, stąd dokładny opis godzinowy, bo normalnie to nawet na najnudniejszym filmie nie sięgam w kinie po telefon ;) mnie na początku zachwycił podział na rozdziały, animacje i sposób przedstawienia braku stabilizacji emocjonalnej u młodego człowieka. Naprawdę myślałam, że to będzie ciekawy obraz. Jednak, tak jak napisałam powyżej, w pewnym momencie ,,zaczął zjadać własny ogon" i gubił się w konwencji, która wychodziła na pierwszy plan, przed fabułą, co zdecydowanie wyszło na minus (sceny, gdy dziewczyna opowiada - dla mnie to była tortura). Zresztą to jest film festiwalowy, nie oszukujmy się - miał pokazywać prawdziwość, ale i tak pokierował się w stronę artyzmu, tak uwielbianego przez większość jurorów. Stąd uczucia, jak i cały film, były dla mnie nieprawdziwe, niestety...

Woordoo

rewelacja 9/10

ocenił(a) film na 5
PaulaK

Zgodzę się z Woordoo. Na początku myślałem: "o ktoś się tu zachwycił kinem Dolana". Potem odrzuciłem tą myśl (reżyser robił ten film ponad trzy lata), ale w zasadzie filmy te mają pewną wspólną podstawę, którą najprościej nazwałbym "przerostem formy nad treścią". Mam wrażenie, że "An oversimplication" jest w środku pusty, że cała ta pozaekranowa narracja została "dopisana" i mogłaby żyć bez obrazu. Poza tym przez film przebija nieprawdopodobne wręcz ego artysty, co ciężko mi zaakceptować. Film właśnie w warstwie obrazowej się nie broni. Ok, wszystko ładnie wygląda, ale dlaczego przez całą projekcję musi być komentowane z "offu"? Dlatego część scen wydaje się po prostu "dolepiona" do całości i przez tą całość interpretowana. Męczący film i o dziwo przegadany :D

swirOFF

swirOFF z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że ego artysty faktycznie jest bardzo duże, co, jak powiedziałeś, widać w filmie ;)

ocenił(a) film na 5
Woordoo

Nance nawet nie próbował tego maskować ;)

swirOFF

Dokładnie, ale wyszło mu to ze szkodą dla filmu, moim zdaniem najgorszego w Konkursie Głównym OFF-u.

ocenił(a) film na 9
Woordoo

No jak widac mamy zupełnie przeciwne zdania, bo dla mnie to był jeden z dwóch najlepszych filmów w konkursie głównym, obok "Electrick Children". Może powiem dlaczego. Lubie kino, które jest po pierwsze "inne", nietypowe, po drugie (a własciwie to na równi, bo obydwie rzeczy sa niezbędne) przesycone emocjami. I nigdy, przenigdy nie oceniam filmów np. na podstawie porównania z innymi reżyserami czy jakimiś stylami, nie analizuję (tak jak tu powyżej usiłuje robic swirOFF) - film albo od razu "chwyta" i zapada mi w serce, albo nie. Mówiąc krótko: jeżeli wyjdę po projekcji będąc albo w siódmym niebie, albo czołgając sie po podłodze jakbym dostał młotkiem w łeb (a czasami zdarza się jedno i drugie równocześnie, i wtedy jest to juz arcydzieło), to film jest wart zapamiętania. Jeżeli muszę sobie film tłumaczyć, analizować, porównywać z czymś - to ktos tutaj trochę chybił. Dlatego z góry odpadają dla mnie wszystkie filmy "zwykłe", na "zwykłe" tematy. "Zwykłe" filmy i "zwykłe" tematy, to przede wszystkim cała typowa obyczajówka, ale i inne filmy które mieszcza się w ramach typowych gatunków, czy to będą filmy wojenne, historyczne, kryminalne, horrory itp. Niewazne jak dobrze pod względem rzemiosła byłyby zrobione, u mnie takie filmy nie wyjdą ponad poziom "dobry" czyli 7/10. Żeby dostać więcej, film musi wyjść poza gatunkowe "ramki" i musi sięgnąć - może to duże słowo, ale tego własnie wymagam od dobrego kina - w wymiar mistyczny. Wybierając filmy do obejrzenia na podstawie opisów kieruję się własnie w pierwszym rzędzie tym, czy jakas mistyka ma szansę się w tym filmie pojawić. Dlatego np. z góry odrzuciłem film, który wygrał konkurs główny, i nie zamierzałem go oglądać - bo temat jest jak dla mnie zbyt "zwykły".
Te mistykę znalazłem zarówno w "An Oversimplification..." jak i w "Electrick Children", a z filmów z konkursu polskiego - w "Drodze na drugą stronę"; w ogóle nie rozumiem jak ten ostatni film, który mnie wręcz zwalił z nóg, mógł przegrać z filmem może dobrym technicznie, ale pozbawionym sensu, jak "Ki".

ocenił(a) film na 5
raj001

"Nietypowość" nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem. Co to w ogóle znaczy "nietypowy"? W życiu obejrzałem sporo filmów i z pewnością "An oversiplification" nie jest dla mnie niczym "świeżym", itp. Ale nie o to tu chodzi, bo jeżeli patrzyłbym z tej perspektywy większość filmów musiałaby przepaść. Z drugim wyznacznikiem jak najbardziej się zgodzę. Problem polega na tym, że we mnie nie wzbudził żadnych emocji. O wiele prościej i głębiej o takich sprawach opowiadał chociażby Linklater (to na potwierdzenie tego, że filmy wzbudzają we mnie emocje). I mylisz się, że akurat w tym przypadku analizuję, szukam tropów (choć przy niektórych produkcjach jest to dosyć interesujące). Porównanie wynikło z impulsu, po prostu z uwagi na sukces Dolana coraz więcej młodych reżyserów próbuje "eksperymentować" właśnie w tą stronę. Widzisz, Ty dostrzegłeś/aś (przepraszam, nie potrafię wskazać płci) mistykę, ja jedynie pustkę. "Elektrick children" nie widziałem. A "Teddybear" jest rzecz jasna bardzo prostym filmem, ale jednocześnie szczerym i niewydumanym. Nie skreślałbym prostoty.
Na marginesie skreślenie całego kina gatunkowego ze względu na schematy, klisze jest niepoważne, bo paradoksalnie współcześni twórcy kina autorskiego z gatunków czerpią garściami.

raj001

Każdy ma swoje zdanie, film może się podobać, ale doszukiwanie się wymiaru mistycznego w ,,Oversimplification..." jest dla mnie grubą przesadą. Refleksja - pozbądź się z tego obrazu animacji. JEDNEGO elementu. Czy dalej jest taki rewelacyjny? Ponadto, faktycznie odrzucasz niesłusznie prostotę, bo ów film miał najprostszą fabułę, jaką można sobie wyobrazić - mężczyzna nie potrafiący budować związków i nie radzący sobie ze swoimi emocjami okłada to ładnymi obrazkami i zabiegami artystycznymi, żeby jego dzieło pretendowało do czegoś głębszego. Dla mnie to wszystko jest na siłę i strasznie naciągane. Przy okazji polecam postawić się w sytuacji dziewczyny - jakby nie było facet jednostronnie, publicznie wyprał swoje brudy. Przepraszam za dosadność, ale tak właśnie to wyglądało.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones