Ten film mozna okreslic dwoma slowami: koszmarna pomylka (AKA parszywy gniot). Wspomne tylko, ze bynajmniej lubie kino nowatorskie, tudziez i rowniez europejskie, ale tego filmu sie nie da.. Kto tej pani pozwolil sie wyzywac i realizowac za pomoca rezyserki..? Znana tu i owdzie feministka, moim skromnym zdaniem, powinna pozostac w swojej branzy i zaprzestac produkowania takich "dziel". Niesmaczna potrawa, niestrawna i kiepska. Ale tak na fest.