Bardzo ciekawa forma przekazu. Skoro lecieli na Marsa, to oznacza że z Ziemią już było kiepsko. Najprawdopodobniej surowce naturalne były już na wyczerpaniu i trzeba było szukać nowych "lądów" do zamieszkania. A tu taka piękna kolejna katastrofa. Aż mi się na usta ciśnie monolog Kłosowskiego z filmu Big Bang.