bardzo się zgadzam.
ale my - ludzie - tę umiejętność sami w sobie zatracamy. Każdy się z nią rodzi, dzieci to potrafią. Tu anioł jest jak dziecko.
Może to zabrzmi religijnie (o co mnie posądzać się nie powinno ;)
ale uważam, że to właśnie dzieci są najbliżej "Boga". A pozorne "oświecenie", jakim łaskawie obdarza nas cywilizacja, zamyka nam oczy właśnie na najważniejsze rzeczy, podpychając pod nos "mamonę".

Przed chwilą byłem w kinie na "Królestwie Niebieskim". Film kosztował tyle, że można by zapewnić wyżywienie chyba całej Afryce ;), a nawet mnie nie wzruszył.
Potem obejrzałem "Anioła..." w tv. Film wygląda jakby miał budżet wielkości kieszonkowego, a mimo to, jest dużo lepszy.

Film jest przepiękny, bardzo ciepły i warto go obejrzeć i się nad nim zastanowić. Polecam.