film do bani,popsuje nieco wrażenie,namąci,nie oglądajcie....jeśli zaś ktoś oglądał a nie czytał to do bibliotekixD!!!Lewinie,Lewinie-kocham tego bohatera!Pozdrawiam fanów twórczości Tołstoja
Też uwielbiam Tołstoja. Trochę boję się dlatego psuć sobie wrażenia filmem ale z drugiej strony S.M. mi strasznie pasuje do roli Anny więc zobaczę. Pzdr
Prawda, prawda. Książka świetna. Przypadkiem natknęłam się na ten film u koleżanki, pożyczyłam sobie i teraz zastanawiam się czy obejrzeć (po powyższych wypowiedziach)
ja też kocham Lewina :D właśnie czytam książkę i na pewno z ciekawości po przeczytaniu obejrzę tą ekranizację, wydaje mi się, że Sophie lepiej pasuje na Annę niż Keira, chociaż jeszcze nie widziałam nowej adaptacji.
:)
ja właśnie jestem po seansie wersji z 1997 roku i bardzo mi się podobała...Sophie zagrała bardzo dobrze...wspaniała historia nieszczęśliwej milość...niesamowite, że książkę napisal mężczyzna...na końcu tak się wzruszylam, że łzy mi poleciały....a rzadko mi się to darza podczas filmu...
Kurczę, widzę, ze nie ja jedna jestem fanką Lewina, Sophie w tej roli i nie jedna dziwię się, ze ksiazkę napisał facet :)
Oj tak! Lewin to moja ukochana postac. Wydaje mi sie ze w najnowszym filmie jest on ukazany lepiej niz w tym z 1997. Najpierw obejrzalam film z Keira a dopiero potem siegnelam po ksiazce zauroczona nim. W nowej "Kareninie" jest on tak szczerze przedstawiony, w opozycji do sztywnego swiata miejskich konwenansow. Wydaje mi sie ze film z 1997 nie umywa sie do tego z 2012. Nie czulam w nim emocji, nawet sie nie wzruszylam. No i jeszcze to poronienie, po co tak przekrecac fakty.