To film, w który włożono wiele pracy - to widać. Ładne zdjęcia. I na tym się kończy wszystko co można powiedzieć o nim pozytywnego. Aktorstwo dobre, ale wydaje się beznadziejnie zmarnotrawione wobec konwencji, która z filmu robi antyfilm. Muzycznie - beznadziejny: katowanie widza wielokrotnie powtarzanymi frazami składającymi się z trzech słów, których głębia przekazu powala, a to wszystko na jednej nucie. Powiedzieć, że film słaby to nic nie powiedzieć. Oglądanie tego filmu boli w najgorszym sensie tego słowa. Rozumiem, że żeby zostać zauważonym trzeba dziś spróbować zrobić coś czego nie było i to się twórcom udało - z ręką na sercu, to najgorszy film w moim życiu, serio. Tego się niestety nie da odzobaczyć i odsłyszeć.