Nie wiem czy tylko mi rzuciło się w oczy znaczenie imion w tym filmie. Bliskie osoby nazywają ją Anora, natomiast te które są związane jedynie z jej profesją, albo widzą ją powierzchownie mówią do niej Ani, zresztą na jej własną prośbę. To trochę obrazuje jak bardzo jej prawdziwe imię zdradza jej oblicze, na co nie może pozwolić. Szczególnie mężczyznom, w tym Igorowi, stąd ta agresja w jej reakcji na pytanie o imię. Tak samo jest z Ivanem, wszyscy dookoła zwracają się do niego tak, jednak Ani postanawia mówić Wanya, tu widać świetny kontrast i coś czegoś nasi bohaterzy nie przeskoczą. Ona chce go poznać, chce być bliżej, a on lubi tylko jej opakowanie. Zwróćmy uwagę też na postać Igora, który nie ma zdrobnienia, nie ucieka od swojej tożsamości, cóż nawet podkreśla że imię to znaczy “wojownik” i docieka imienia Anora i finalnie sam je sprawdza. Bo postrzega ją jako człowieka, nie jako produkt czy usługę. Świetnie ukazany obraz dwóch światów, oligarchów i tych którzy służą im za marionetki do zabawy, Anora i Ivan to lustrzane odbicia, oboje egocentryczni i zepsuci, każdy na swój sposób. Końcowa scena to jedna z lepszych jakie miałam okazję doświadczyć, idealnie podsumowuje wszystko i daje pole do interpretacji.