To brzmiało jak wyznanie uczucia wobec postaci z kreskówki a nie prawdziwej osoby, ale nic nie poradzę, że tak się nazywa.
Bardzo żałuję, że Antman i Osa nie był lepiej napisanym filmem a ostatnią szansą dla tych postaci przed Endgamem (zwłaszcza, że Osy prawie nie ma w tym ostatnim).
Nie umiałbym tego wytłumaczyć ani nawet nie zamierzam, ale bardzo polubiłem postać Hope w MCU. W pierwszym Antmanie miała rozpraszająco niekorzystną fryzurę.
W drugim grała bohaterkę i co najważniejsze nie jakiegoś sidekicka tylko pełnoprawną partnerkę dla Antmana i miała w tym tyle charyzmy, że mnie oczarowała i się zakochałem.
Zatem tak - jedną z moich ulubionych postaci w MCU jest jedna z tych które miały najmniej czasu, trudno. Jest błyskotliwa, sarkastyczna, śliczna...
Niewiele aktorek i niewiele filmowych postaci zawróciło mi w życiu w głowie i w sumie z całego MCU i wszystkich filmów ostatniej dekady chyba tylko ona.
Evangeline, nie znasz polskiego i raczej nie zaglądasz na Filmweba, ale jeśli kiedyś tu trafisz, zobaczysz ten temat i zrozumiesz treść odezwij się. Hajtniemy się a do holywood możesz dojeżdżać.