Nie ma w nim tylko sceny robienia kupy w zwolnionym tempie na sedesie przez głównego bohatera. Z drugiej strony, film jest zwyczajnie nudny. Zbliżenia ginekologiczne na narządy rodne kobiety czy mężczyzny to i tak najciekawsze, choć niesmaczne, w tym filmie. Ale jedyne co można z niego zapamiętać. Typowa niskobudżetówka bez pomysłu, z nastawieniem na reklamę - rozreklamujemy jako skandal, to szaraczki pójdą do kina i za bilety zapłacą. A że po 10 minutach większość wyjdzie z kina, to już bez znaczenia, bo bilet kupili. Myślę, że doszukiwanie się w tym filmie jakiegokolwiek przesłania czy nawet sensu, to powód do uśmiechu nawet dla twórców, bo chyba sami się nie spodziewali, że ktoś może coś z tego filmu wynieść (może poza fotelem kinowym jeśli ktoś ma siłę). Moja ocena w skali 1-10, to 0.
Biedny dzieciaku, Twoja "recenzja" oznacza, że nie rozumiesz nic z tego co obejrzałeś. Twoja opinia sprawiła mi przykrość :(
Jestem otwarty na interpretacje i chętnie posłucham, co ktoś w tym filmie widzi. Mówię poważnie, nie złośliwie.
też się zgadzam... byłem nieświadomy na co poszedłem do kina i przez to chciałem wyjść po 10 minutach
Najgorszy film jaki widziałem w życiu porównywalny do Gulczasa.
"porównywalny do Gulczasa." Hahahaha xD Powinni to na okładce wydania DVD napisać xD
Odpiszę niedługo! Trochę sobie zapomniałem o tym wątku :/
P.S. Nie powinienem trollować w stanie zawianym późno w nocy.
Myślę, że po prostu nie złapałeś "klimatu" filmu i dlatego uważasz go za pozbawiony sensu. Ja uważam, że film ma bardzo ciekawe i proste przesłanie: Życie jest Złem (świadomie przez duże "Z"). Wszystko to, co człowiek ubóstwia w naturze jest perfidne, gdy się temu przyjrzeć z bliska. Wszystko jest oparte na przemocy i bólu. "Przyroda jest królestwem diabła". Świat to miejsce cierpień i smutku. Człowiek również jest potworem kryjącym się za maską cywilizacji. Ogólnie ten film po prostu sprzeciwia naiwnej chrzescijańskiej wizji "stworzenia". Proste - owszem. Ale moim zdaniem jest to mimo wszystko ważne i cenne przesłanie.
Film nosi w sobie ogromną ilość metafor i alegorii - głównie biblijnych pod koniec filmu. Szczególnie mocną sceną jest koniec, w którym główny bohater widzi te wszystkie kobiety bez twarzy, bez tożsamości, jakby duchy bez osobowości.
Można nie lubić twórczość Triera. Ale pisać, że jego obraz jest "tylko" skandalem to moim zdaniem duże nieporozumienie. Może po prostu nie lubisz ten rodzaj kinematografii. Ja np. nie przypadam za Bergmanem. Ale nigdy bym nie odważył się napisać, że Bergman stworzył złe filmy.
Pozdrawiam.
Powiem tak: wokół tego co piszesz, można było zrobić naprawdę dobry film. Właśnie nie nastawiony na skandal, ale na głębię i przesłanie. Nie widzę uzasadnienia dla scen stricte porno, główna bohaterka nie musiałą wcale pół filmu latać bez majtek. Takie sceny odwracają uwagę od tej głębi, o której piszesz. Uważam to za reżyserski...kiks. Zauważ, że ten film został wygwizdany i nazwany wytworem chorego umysłu przez specjalistów na festiwalu w Cannes. Rozumiem Twoją interpretację, ale uważam, że gdyby ten film przerobić w 90%, to byłby świetny materiał na hit kinowy dla wymagających widzów. A tak, stał się tylko skandalem. Przez wiadomo które sceny, moja dziewczyna przestała go oglądać po kilkunastu minutach, a ludzie wychodzili z kin. Nie o to w tym chodzi aby obejrzeli go najwytrwalsi, ale żeby nie zniechęcić nikogo. Tak uważam. Nie sztuką jest pokazywanie wszystkiego na wielkim zbliżeniu, pewne sceny można pozostawić do domysłu dla widza. Tak jak mówię - jak ktoś idzie do WC w filmie, to nie musimy koniecznie oglądać na zbliżeniu jego narządów i co tam z nich leci... Bo to przekracza granice smaku. WIele osób zachwyca się prologiem Antychrysta. DLa mnie - chociaż na początku byłem bardzo pozytywnie nastawiony do filmu bo lubię te wymagające - nie widzę w nim nic ciekawego. Pomijam już fakt, że lunatykujący człowiek zachowuje się trochę inaczej - głównie ma "inny wzrok", nieobecny, a tutaj chłopak zachowuje się "normalnie". Bez sensu jest też fakt, że miał zakładane od długiego czasu odwrotnie buty i....NIKT NIGDY tego nie zauważył?!
Ok, zgoda: w filmie jest kilka "kiksów". Ale zauważ jedno: jeśli jako reżyser chcesz pokazać "świat" takim jakim według Ciebie jest w swoim najgorszym elemencie, to nie możesz pewne rzeczy pozostawić "do domysłu widza". Dajesz dobry przykład WC: ale zauważ, że dużo ludzi podaje piękne kwiaty za dowód "piękna" tego świata. A jakby na te "piękne" kwiaty zrobić kupe i na dodatek pokazać to w zbliżeniu - czy nagle świat nie przestaje być taki "piękny"? Też bym tego nie chciał oglądać. Ale: przekaz "Antychrysta" jest sam w sobie tak drastyczny, tak radykalny, że mógłby nie dotrzeć w innej, bardziej "kulturalnej" formie.
Piszesz jeszcze o ludziach, którzy wychodzili z kin. To prawda, ze większośc ludzi czuła obrzydzenie. Ale zastanówmy się czy to nie są przypadkiem ci sami ludzie, którzy nigdy nie będą w stanie spojrzeć na ten świat jako na "dzieło diabła", czyli oczami Triera? Świadomie wystrzegam się sformułowania typu "ci ludzie nie dorośli do tego", bo tu bynajmniej nie chodzi o inteligencję, ale o kondycję psychiczną.
I tu myślę dotykamy istotę problemu: Trier jest człowiekiem niezrównoważonym, depresyjnym. Widzi on świat takim, jaki 90% ludzi go nie widzi i nie chce widzieć. Czy to dziwne, że w takim razie również 90% ludzi uważa jego filmy za "chore" lub "niezrozumiałe"?
Często pseudo-intelektualiści próbują wmówić ludziom, że to sprawa poziomu intelektualnego czy się lubi i docenia filmy Triera. Ja jednak (między innymi dzięki rozmowie z Tobą) dochodzę do wniosku, że nie jest to sprawa rozumu, lecz właśnie kondycji psychicznej. Przypuszczam, że gdybyś obejrzał ten film w stanie głębokiej depresji, to mógłbyś go inaczej odebrać. Może nie uznałbyś go za "arcydzieło", ale przynajmniej nie za "Dno" przez wielkie "D":)
Ja oceniłem film na 8/10, ponieważ coś mi w nim brakowało. Jeśli Ciebie interesuje tematyka "złego świata", to w takim razie polecam ostatni "wybryk" Triera: "Melancholię". Jest to film również pozornie "nudny", ale bez przemocy i krwi przedstawia podobną treść.
zgadzam się w wielu kwestiach, w szczególności, jeżeli chodzi o kondycję psychiczną. do końca filmu nie wytrwałam, był Nudny przez duże N (a przyznam, że ciężko jest mnie zniechęcić do obejrzenia filmu do końca). bardzo źle mnie nastawił do triera i jego filmów i pewnie nie obejrzałabym żadnego innego, gdybym nieświadoma faktu czyj jest ten film nie obejrzała dogville za sugestią koleżanki.
Wiecie co jest najgorsze? Jakbym nie znała tego filmu, a tylko plakaty, zwykły opis i trailer, który sugeruje, że to horror, to chciałabym go obejrzeć. Ale po samym seansie.. nie wiem co nawet powiedzieć xP Nie widzę żadnego interesującego przekazu, a tylko nudny film z ostrymi scenami erotycznymi, które bulwersują normalnego widza. 1/10.
A dla mnie nieporozumieniem jest takie ideologizowanie mistyczne. Rozumiem tezę, że człowiek jest z natury zły, że natura jest zła. Ale czy to prawda? Gdzie jest miejsce na dobro, na Boga? Bo skoro jest szatan, to musi być też Bóg.
Pseudointelektualiści doszukują się w tym filmie przesłania. A wg mnie taki film stworzył chory umysł. Lars Von Trier mnie tym razem kompletnie rozczarował, a przede wszystkim zniesmaczył. Po co te ginekologiczne sceny ??? Żeby podkreślic jakiś przekaz ??? Nie żartujmy. Zgadzam się, że to po prostu nudny film. I nie bójmy się tego powiedziec.