W kategoriach najobrzydliwszy, najwydumańszy, najohydniejszy, najbardziej odpychający
film świata 10/10.
Uhum, jednym słowem CHORY, oglądałem go z wielkim niesmakiem. Sceny bardzo odważne, aż rażące realizmem. Tylko dla ludzi którzy chcą sobie zryć banie : )
Jednym zdaniem: zbyt ciężki i za trudny dla was. Nie sądzę, by filmy psychologiczne były od "rycia bani". Film jest najobrzydliwszy, najbardziej odpychający? - zasługujący na 1/10 za całosc obrazu? Za tak doskonałe przedstawienie mrocznej natury człowieka i zestawienie swiata zewnętrznego z wewnętrznym? "Gratuluję" inteligencji i kreatywnosci. Już po słowie "Najwydumańszy" które nie istnieje można wyciągnąć ciekawe wnioski. Przy następnym filmie psychologicznym, którego nie potraficie ogarnąć zastanówcie się 2 razy. Przez takich jak Wy dobre filmy mają tak niskie noty.
Kolejny przykład zjawiska: prawda boli. Film pokazuje zbyt wiele nieprzyjemnej prawdy o ludzkiej naturze i związkach międzyludzkich. Zdecydowanie przyjemniej jest oglądać komedie romantyczne (które z reguły mają oceny od 7/10 wzwyż). Cieszę się, że nie zwróciłem uwagę na zaniżoną ocenę tego arcydzieła i sam go zobaczyłem. Z czystym sumieniem dałem 10/10.
Gwoli ścisłości: jesli ktoś użył słowa "najwydumańszy" to już jest wystarczający dowód na to, że takie słowo jednak istnieje. Co najwyżej można powiedzieć, że jest błędne, ale nie, że nie istnieje, gdyż w poście krzma jak najbardziej istnieje.
Poza tym - jak ktoś zaczyna post od: "zbyt ciężki i za trudny dla was" to od razu zupełnie inaczej ustawia potencjalną dyskusję, i sugeruje, że niby tylko "white leapard" zna prawdy objawione, które są niedostępne dla nas, zwykłych zjadaczy chleba. Choć nie zgadzam się z oceną 1/10 dla tego filmu, jestem w stanie zrozumieć wszystkich tych, którzy krytykują "Antychrysta", gdyż ten film gwałci wszelkie poczucie estetyki i przyzwoitości. Dodatkowo pamiętajmy, ze stworzył go człowiek, który od kilku lat zmaga się z ciężką depresją i z kina zrobił sobie prywatny gabinet terapeutyczny.
Moje poczucie estetyki i przyzwoitości można gwałcic do woli, używając słów kolegi.
Ale jeśli poza samym szokowaniem nie ma się nic specjalnego do powiedzenia, to ja wysiadam;)
Zwłaszcza u reżysera pokroju von Triera.
A tak mi się "Tańcząc w ciemnościach" podobało...
Szkoda, bo 'Antychryst" potencjał miał i to olbrzymi.
Dostałam zamiast tego "wydmuszkę z ostrymi malunkami".
E tam;)
A dla mnie zaś "Tańcząc w ciemnościach" jest chyba najsłabszym filmem von Triera. Po prostu nie chce mi się wierzyć, że można z siebie zrobić aż taką ofiarę. To, co bez problemu łyknąłem w "Przełamując fale", stało się zupełnie niejadalne w filmie z Bjork.
A "Antychryst" dla mnie wcale nie jest tylko wydmuszką. Szkoda, że Miłosz nie miał okazji obejrzeć tego filmu, bo wizja natury wykreowana w horrorze von Triera, jest bardzo pokrewna światopoglądowi Miłosza. I wydaje mi się, że to nie kobieta jest atakowana w tym filmie, lecz właśnie natura. Dając komuś życie, zmuszamy go też do egzystowania w świecie okrutnej natury. Z drugiej strony, to właśnie natura nakazuje nam się rozmnażać, Stąd też drastyczne sceny "genitalno-kastracyjne".
Trochę szkoda jednak, że von Trier poszedł w stronę kina gore, zamiast poprzestać na mocnym dramacie psychologicznym, no i kiczowata scena z gadającym liskiem... W tym momencie Duńczyk przegiął na całej linii.
Chyba film z rodzaju "nie rozumiem to skrytykuje go z góry na dół" heh film jest ciężki i kontrowersyjny ale to jedyne co można mu "zarzucić".
Oczywiście... nie tylko ale nie widzę sensu rozpisywać się o wszystkim tym co powoduje, że ten film jest świetny bo nie sądzę żeby ktoś kto go tak ocenia jak powyżej dostrzegł to...
Tak jak myślałam;)
Nic tylko :
"Jak nie podoba Ci się "Antychryst", znaczy że go nie rozumiesz - jesteś najwidoczniej za mało inteligentna. Ja go rozumiem, to bardzo głęboki film - jednak jak widać dostrzec to mogą jedynie nieliczni"...
Oj ludzie, więcej pokory, mniej megalomaniiXD
Ładnie to tak - postrzegać innych za głupszych od siebie?;)
Hm... ja uważam, iż "Antychryst" to interesujący i bardzo dobry film, pomimo tego, że jest trudny do zrozumienia i trzeba się w nim połapać. Radzę uważnie go oglądać, bo można się pogubić i, jak większość osób, źle go odebrać.
Uwierz WhiteDemon - niektórym ludziom bardzo łatwo. Film nie należy do prostych (mam na myśli tematykę).
E tam, dla mnie w "Antychryście" - poza warstwą wizualną nie było nic, co mogło zaciekawić...
nie wiem czy jestem za głupia żeby go zrozumieć, czy tak ma być. a co do plusów to świetne zdjęcia. chyba że człowiek przypomni sobie o scenie w której Ona obcina sobie nożycami kuchennymi łechtaczkę...
Belka rewelka, film dobry, w bańkę nie ryje, chyba, że ktoś ma słabą głowę nie tylko do wódki. Nie obsrałem się, ale też nie rozczarowałem, film jest po prostu faktem na to, że niektórzy ludzie wolą przyjemną funkcję oglądającego przed telewizorem człowieka zabijającego czas po robocie. "Koń, browar, serial".
Co drugi komentarz na filomwebie jest w podobnym stylu.
Że o "nie podoba Ci się film, bo go nie rozumiesz"...
film nie jest wcale taki zły... może na 10 nie zasługuje ale na 7-8 tak. Film wcale nie był nudny i widziałem znacznie więcej filmów nudniejszych w których pozornie działo się więcej. Jeśli chodzi o kontrowersje w filmie to tak - nie należy to zarzucać filmowi, bowiem taką reżyser miał wizję i bez tych wszystkich scen film nie miał by specyficznego klimatu i ciągłego uczucia niepokoju. Fajny mroczny klimat, dobra muzyka, niezwykłe zdjęcia, które spokojnie można by było powiesić sobie na ścianie. Myślę iż jest to bardzo osobisty film pana van tiera, a ten reżyser już na tyle pokazał swą klase że może sobie pozwolić na takie filmy. Krytycy na filmwebie, których film odrzucał powinni sobie zadać pytanie po co oglądali antychrysta - przecież wiedzieli co ich czeka. Wokół filmu było tyle szumu na temat tych "obrzydliwych" scen, że tego nie można było przegapić. Teraz tylko trollują sobie z nudów.
Oj tam, oj tam. Jak ktoś napisze, że film jest odpychający to od razu trolluje? Może i ktoś poczytał o kontrowersjach, o obrzydlistwach a film i tak go zniesmaczył, przerastając najśmielsze oczekiwania?
Ja nie wiem gdzie wy wszyscy widzieliście te obrzydliwości, co was tak zniesmaczyło, przeraziło czy zdegustowało. Ktoś o słabej psychice czy dużej wrażliwości nie powinien sięgać po ten film. Zwłaszcza, że wszędzie mówiono o tych "odrażających" scenach.
Rozumiem, było kilka mocnych scen ale żeby zaraz najobrzydliwsze, najgorsze, najochydniejsze?
Wszystkie były pokazane tak żeby zadziałała wyobraźnia ale bez przesadyzmu.
Aktorom należą się gromkie brawa, za odwagę i naprawdę doskonałe kreacje postaci, scena duszenia była odegrana naprawdę oscarowo, chyba tak to właśnie wygląda...
Aczkolwiek w niektórych momentach zastanawiałam się "co do cholery autor miał na myśli", natomiast nie zdziwło mnie to, bo sięgając po film spodziewałam się tego.
do twórcy tematu : najwydu... co? najwydumańszy?! neologizmy tworzysz?
Wiem, że nie powinnam, ale "najohydniejsze" jeśli już...
I powtórzę to, co już napisałam - ktoś mógł się naczytać do woli, ale mimo wszystko film przerósł "oczekiwania": okazał się być ohydniejszym niż delikwent sobie wyobrażał. Żeby była jasność - nie piszę o sobie. Choć jestem filmem zniesmaczona.
O ile dobrze pamiętam, pierwsze 15 minut było naprawdę obiecujące.
Zdawało się byc wstępem do naprawdę ciekawej opowieści.
Miałam nadzieję na obejrzenie czegoś naprawdę fascynującego, nowatorskiego...
Niestety, ta nadzieja zdychała z każdą kolejną upływającą minutą, by wreszcie ugrzęznąc w kiczowatym finale godnym horrorów klasy B;)
'Antychryst" miał wręcz niesamowity potencjał, który moim zdaniem nie został wykorzystany nawet w 1/6.
Były dosyc ostre sceny, na szczęście - bo inaczej mogłabym na filmie zasnąc, sorki;)
Gdyby nie te nieliczne próby zaszokowania widza, chrapałabym na fotelu jak niedżwiedżXD
Zapomniałeś dodać najnudniejszy :D
Po pierwszej próbie obejrzenia go dostał 1/10 - po 30min wyłączyłem.
Od tego czasu sporo pozytywnych opinii się pojawiło więc dałem mu drugą szansę - niestety obudziłem się na napisach końcowych u mnie 1/10 zostaje :)
Ja bym za to dodał najlepszy (lub jak kto woli: najgenialniejszy). Von Trier po raz kolejny pokazuje klasę.
nie ma chyba mozliwosci, zeby znalezc temat w ktorym nie ma buractwa, które uparcie twierdzi, ze film nie podoba sie komus tylko wtedy, jesli go nie rozumie... czujecie sie lepsi? ci, ktorzy są na tak odnosnie filmu uznanego rrezysera? sądze ze wlasnie to uznanie odgrywa tu glowna role w ocenie i w wysmiewaniu zdania innych.. nie mowie ze film jest slaby bo go bede ogladala dopiero dzisiaj, ale widząc juz te całą wydumaną megalomanie niektorych... istny żal