Antychryst

Antichrist
2009
5,7 64 tys. ocen
5,7 10 1 63786
6,5 35 krytyków
Antychryst
powrót do forum filmu Antychryst

Czy ten film to sztuka, czy to może śmieć? Dokąd bliżej?? Może zacznę, że ten film imho jest słaby (na razie), bo nijak w czasie seansu w kinie nie poczułem ... właśnie tego czegoś co tworzy "kino" mistyki, metafizyki etc. - za to wiele innych emocji tak, m.in. akcje w szopie.
Dla przykładu motyw z bodajże kamienną szlifierką w przewierconej nodze wywołało we mnie uczucia podobne jak film Bad Taste Petera Jacksona - czyli śmiech. Tam jawnie, a tu hmmm oczywista prowokacja, ale jakby z przesłaniem...

ocenił(a) film na 1
MilekSan

nie tyle tandetny co nijaki..
ciężko się ogląda film, który powstał dla samych slajdów obrazków, które powiesił by sobie Tier w kibelku

ocenił(a) film na 8
MilekSan

Przede wszystkim - nie pozostawia obojętnym.
Kiedy byłam na nim w kinie, wielu ludzi wychodziło. To dla mnie jest bardziej zadziwiające niż jakiekolwiek stwierdzenie, czy to pejoratywne, czy pozytywne.
Do tandety mu daleko, sztuka? Raczej zabawa z widzem, otarcie się o granice smaku i absurdu.
Ale... w porównaniu do Cannibal Ferox/C.Holocaust (gdzie ewidentnie przekroczono wszelkie granice, a głównym przesłaniem jest dziecinna konkluzja "przemoc rodzi przemoc"), jednego jestem pewna: tak, to arcydzieło.

ocenił(a) film na 10
Liberalna

Kudos dla Ciebie :D

Film wbrew temu co się o nim mówi nie jest aż tak bardzo brutalny czy niesmaczny - są to raptem hmm 3 sceny i to pod sam koniec filmu.


Na szczęście byłem na seansie w kinie studyjnym więc nie było śmiechów, chipsów i coli. Ale 3 "niunie" wyszły przy pierwszej "brutalnej" scenie z tekstem "ale ten film gupi" :D

Arcydzieło? Hmmm ciężko powiedzieć. Film jednak bardzo, bardzo, BARDZO dobry ^_^

ocenił(a) film na 8
DarkOne

Ostatnio rozmawiając z kolegą, który to cierpi na megalomanię intelektualną z tendencją wzwyżkową, dowiedziałam się, że film jest dla poje*ów z problemem umysłowym;) Najśmieszniejsze, że filmu nie widział;)

Niestety, w kinie na Antychryscie siedziała za mną kochana polska młodzież zażerając się wszystkim tym, co zdążyli kupić. Niebywale drażniące.

Brutalne sceny... ło, Matko! Ciekawa jestem, co dla nich jest ambitne. Tzn. git;) Chłopaki na Ibizie?

Arcydzieło? No ok, trochę przesadziłam, ale w porównaniu do zwykłego pornosa czy mówiąc szumnie niesmacznych scen dantejskich z CF/CH ...być może na to miano zasługuje.

ocenił(a) film na 10
Liberalna

Za wysoko ich cenisz :) Żeby wiedzieć o CF/CH też trzeba mieć jakiś poziom. Dla nich horror dzisiaj to Hostel a thriller to piła 4. Nie pogadasz :)

Właśnie dlatego USA robi remaki filmów z całego świata (głównie Azji) bo wie, że przeciętny kowalski jest na poziomie trzmiela wiec trzeba dać mu papkę okraszoną cheesburgerem. :D aż zrobiłem się głodny!

ocenił(a) film na 8
DarkOne

Wierzę w ludzi:) nawet w te 22%, które nie zdało banalnej matury;)

Rzeczywiście, nie pogadam, jeno "popieprzę". Hostel? w sumie ujdzie, choc nie rozpatrywałabym go w kategorii horroru. A nadmiar krwi? W końcu to Quentin wyprodukował, jak mogłoby być inaczej.

Ostatni horror, który mnie pozytywnie zaskoczył to Kwarantanna. Nawet nie był przesadzony i "DZIAŁO SIĘ". (Hiszpańskiej wersji nie widziałam, a wbrew pozorom - ja pszczółka nie trzmiel;) dlatego wersja z "h"ameryki)

ocenił(a) film na 10
Liberalna

Oj to imho straciłaś. REC (wersja Espeniol) jest ŚWIETNY!!!! Ale to fakt, coraz mniej robi się fajnego kina grozy. Jeżeli lubisz takowe, zerknij do moich ulubionych, mam tam kilka ciekawych pozycji.

ocenił(a) film na 8
DarkOne

Myślę, że to raczej nie Monty;) Choć od Sensu... zdecydowanie wolę Świętego Graala (imperializm i te kokosy...niiii;)).

Ze wstydem przyznaję, że połowy nie kojarzę. Może dlatego, że zamknęłam się głównie we wszystkim, co francuskie z małymi wyjątkami.

Swoją drogą - bezskutecznie próbuję znaleźć film dot. banderowców i Wołynia wiadomo, w którym okresie. W miarę obiektywny i nie ukraiński. Póki co - bez rezultatu.

DarkOne

DarkOne obserwuję co piszesz i muszę przyznać że, piszesz ciekawie ale jest jedno ale jak zwykle trochę przesadzasz wg mnie oczywiście dla ciebie ten oto film Triera może być arcydziełem ale nie znaczy to tego, że komuś mógł się nie podobać po prostu nie podobać nie zagrało i tyle inna bajka jeżeli chodzi o sposób w jakim zrzędzą ludzie że film był wg nich kiepski.

Jestem świeżo po seansie film wg mnie niezły 6/7 ale był dla mnie zbyt niezrozumiały momentami kiczowate elementy były zbyt mocno wyeksponowane apogeum kiczu to było "Chaos Reigns" wypowiedziane przez obszarpanego lisa nie mogłem się przestać śmiać normalnie jak w opowieściach z narni... Trier przesadził w tym momencie moim zdaniem. Mocne sceny były ale trzeba być kompletnym ignorantem żeby iść na Triera i nie wiedzieć, że tak możę się stać co wy się spodziewaliście Popieuszków czy inych jakiś niewiem...

Przyznam, że szokowało mnie nieco użycie członka w tak bezprecedensowy sposób (mowie o kinie tej klasy z jakim kojażony jest Lars). Jeszcze jedno irytuje mnie to krytykowanie hostela dobra film był do dupy ale zwrócicie uwagę na sam pomysł przedstawcie sobie te sytuacje oczami np Triera kino grozy w niewyobrażalnie prawdopodobnym scenariuszem. Pozdrawiam i trochę pokory nikt nie jest idealny.

ocenił(a) film na 10
przemyslavp

Tylko zauważ jedno, moje wypowiedzi jak dotąd były kierowane w 95% do ignorantów/trolli ogrodowych. Np porównanie ich wypowiedzi do Twojej to jak porównanie g*wna do kisielu (chociaż znam już tutaj jednego osobnika na forum który sobie bardzo upodobał podobne smaki)

Jeżeli ktoś napisze, że ten film jest dla niego hmm "słaby", a potem napiszę coś pokroju twojego posta to w życiu nie będę oponował. Bo to już wtedy dyskusja, wymiana poglądów etc.

A jak sam widzisz (a jeżeli nie to polecam przejrzeć niektóre posty na tym forum) 95% ludzi krytykujących Tiera/Antychrysta sięgnęła bruku intelektualnego :D więc nie dziw mi się, że momentami specjalnie nawet przesadzam ^_^

Dla mnie ten film nie jest objawieniem. Zdecydowanie wole np Dogville! Ale ten film ma coś w sobie co sprawia, że nie można przejść obojętnym. I to jest w nim siła! Plus po seansie akurat wracałem piechotką do domu koło niewielkiego lasu... efekt grozy murowany! :D Czyli jednak coś strasznego w tym filmie było :>

DarkOne

Haha też wracałem koło lasku schizy normalnie miałem. W większości filmów triera drzemie taka siła nawet gdy nie są jakieś najlepsze. Ale trzeba przyznać, że Defoe zagrał wybitnie i chociażby za to należy się jakaś jakaś konstruktywna opinia.

Ja maże o hostelu nakręconym przez kogoś takiego jak Trier który wali konwenanse. Hostel jak dla mnie to najbardziej spieprzony pomysł ostatnich lat.

REC też oglądałem mimo, że troche bajką leciało to stał na poziomie niebo wyższym niż te amerykańskie niektóre "filmy".

ocenił(a) film na 3
DarkOne

przypomniał mi się tekst z filmu W. Allena:
jak ktoś zrobi kupę na scenie, to znajdzie się ktoś kto to nazwie sztuką.

Mam wrażenie, że tu Trier chciał zakpić z widza.

Zanim obejrzałem ten film Larsa ceniłem bardzo i wiem że nie należy do łatwych, ale teraz hmmm trochę szkoda 2x13zł i mojej oceny Larsa.

Wydaje mi się również, iż niektórzy jak widzą metkę Larsa, Tarantino etc to znaczy od razu, iż to będzie tak samo dobry film jak poprzednie i nie przejdzie im przez myśl, że to może być słaby film.

Dla mnie tak nie było. Kolejne sceny, im bliżej końca tym większy uśmiech wywoływały.

MilekSan

"Zanim obejrzałem ten film Larsa ceniłem bardzo i wiem że nie należy do łatwych, ale teraz hmmm trochę szkoda 2x13zł i mojej oceny Larsa."

Po jednym filmie zmienisz zdanie o reżyserze? Pytam z ciekawości nie jestem fanem Triera. Poza tym wiesz że to o czym napisałeś działa w obie strony niestety ja obejrzałem pare filmów Tarrantino i jestem maksymalnie uprzedzony do niego i nie ma szans aby film sie podobał bo Tarrantino.

Ten film jest jednak sztuką wyższą porównując np z tym co widziałem dzisiaj o zgrozo "Dzień w którym zatrzymała się ziemia". Kilka smaczków dochodzi dopiero kilkanaście godzin po seansie. Trzeba przyznać że nieumiejętnie posłużył się kiczem Trier co wcześniej napisałem.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
przemyslavp

Tylko, że kicz u Triera to nadal sztuka, a kicz w USA Hollywood to nadal kicz :D taka mała różnica ^_^

ocenił(a) film na 1
DarkOne

ręce opadają
idź spal na stosie klasyczny kicz jakim jest Mona Lisa i Myszka Mickey

artyzm w Europie? zdechł przez przerost formy nad treścią
naturalizm? proszę bardzo, ale w domu pogrzebowym, u lekarza.. na ekranie to co widzę ma pobudzać moją wyobraźnię, a nie przedstawiać mi schemat budowy łechtaczki czy penisa, oraz tego ile krwi mieści się w lisie.. to sztuka? w takim razie byle rzeźnik jest arcymistrzem

ocenił(a) film na 10
diana6echo

Tak tak, w takim razie Ty musisz być Boginią sztuki! Proszę Cię daj mi linka do swojej twórczości, jestem szalenie ciekawy co mógł spłodzić tak wielki kobiecy umysł jak twój.

Troszkę więcej skromności dziewczynko.

Ps - polecam Ci "Zmierzch" - pewnie się w nim zakochasz!
Ps2 - co ty masz do tej nagości? Zły dotyk? Nie akceptujesz własnego Ciała? Penis to tylko penis po co nim się tak podniecać! To te taki rodzaj filmu ^_^

ocenił(a) film na 1
DarkOne

znowu przytyki ad personam kiedy dyskusja toczy się o czymś innym.. sorry, ale to chyba w twoją stronę powinno być skierowane pytanie: dziecko, ile ty masz lat? nie umiesz odpowiedzieć na proste pytanie tylko wyjeżdżasz z mordą do obcych ludzi? łał..

diana6echo

Mona Lisa nie jest kiczem. To bardzo udany portret.

ocenił(a) film na 1
hauser

ale przecież jest cholernie idealnie symetryczna, a paleta barw zastosowanych jest delikatna i nie rzucająca się w oczy.. kwintesencja kiczu bo nie szokuje :>

diana6echo

"Kwintesencja kiczu" nie polega na delikatnej kolorystyce, wręcz przeciwnie. Zas symetrii (idealnej) w tym portrecie nie ma.
Kicz daje łatwą przyjemnosc, a przed taką ML ucieka, bo zostawia widza niepewnym, co do nastroju, klimatu, tajemnicy.

ocenił(a) film na 9
hauser

Kicz z założenia powstał jako sztuka łatwa w odbiorze albo taka, która z definicji sztukę udaje. Krasnal ogrodowy może być kiczem film porno też może być kiczem, portrety na zamówienie, które malują artyści na ulicach to też może być kiczem. Punkt odniesieni też jest ważny, np. przesadna ornamentyka albo wulgaryzacja treści może być kiczem.
Kicz dziełem sztuki może się stać, artyści zainteresowali się tą formą i zacżęli używać jej z różnym powodzeniem. Dobrym przykładem może być seria Ishirō Hondy, dzisiaj jego obrazy to już dzieła sztuki, kiedyś służyły masom za pożywkę.
Poemat symfoniczny Tako rzecz zaratustra Straussa też może być dkiczem, choć w dzisiejszych czasach dostrzegamy jego wartość. Pisane na zamówienie kantaty Bacha, które spełniały funkcję jednorazowego wykonania, coś jak muzyka do kotleta dzisiaj wielkimi dziełami sztuki są. Co nie znaczy, że należy wszystko gloryfikować i podnosić do rangi arcydzieła, po prostu do wszystkiego się dochodzi indywidualnie:)

TURSKI

... to było o Mona Lisie...? ;)

ocenił(a) film na 9
hauser

Nie, o bitwie pod grunwaldem;)

ocenił(a) film na 3
przemyslavp

zmienię zdanie o reżyserze, a co? :)

Wcześniej myślałem mniej więcej tak: film Larsa to film warty obejrzenia.
Antychryst przez swoją nieudolność i nieprzystępność w odbiorze pozbawił mnie zaufania do ów reżysera.

Teraz rzucę okiem na filmweb, zanim wybiorę się na kolejny jego film.

Też parę godzin po seansie i po poznaniu się z kilkoma opiniami, przez chwilę zastanawiałem się nad tym filmem, jednak nie przekonałem się do niego.

Dla mnie ten film pozostaje nieudaną próbą bycia sztuką wyższą - albo świadomym policzkiem wymierzonym przez Larsa naiwnemu widzowi - tak czy siak film przez to jest słaby.

MilekSan

Nic twoja opinia Panie kolego :)

Ja poprzez wzgląd na kreacje Defoe nie mogę powiedzieć że to jakiś policzek dla widza zagrał niebywale artystycznie popadając w śmieszność miejscami tym artyzmem ale cóż widać było że się starał.

Widziałem wywiad z Defoe na temat tego filmu chyba w kocham kino był interesujący ale przyznam nie myślałem, że film będzie tak ciężki i kontrowersyjny (aż tak).

Tarrantino posługuje się sprawnie kiczem ale nie przekonuje mnie do siebie.

ocenił(a) film na 3
przemyslavp

Defoe olrajt - ma gość w swojej aparycji nietuzinkowy charakter, ale cóż z tego kiedy "chaos króluje" ;]

Po prostu przerost formy nad treścią (oczywiście to jest moja prywatna opinia, którą postanowiłem się podzielić ;])

MilekSan

Hehe rozbroiłeś mnie z tym chaosem :) punkt dla ciebie. Ktoś tu zbyt się przejął myślę że jest to spowodowane tym że w filmach ekspozycja penisa jest jakby bardzo tabu. Koleżanko było napisane od 18 lat :)

Może odnieśmy się do założyciela tematu bo tak to nieco of top ciągle. Ja uważam że było w tym obrazie trochę tego i trochę tego więc wychodzi na to że to przyzwoity film. Nie super, nie katastrofa aczkolwiek uważam że warto obejrzeć.

przemyslavp

Od kilku dni noszę film w sobie i dorastam do napisania jego rzeczowej recenzyjki - zwłaszcza, gdy widzę światłe komentarze w wątkach pod równie światłymi tytułami - dno, gówno, pornol etc.

"Antychryst" jest wart zobaczenia, jeśli otwartość ma dla widza wartość(rym niezamierzony). Jeśli widz lubi wymieść z główki wszelkie schematy i zastanowić się o co chodzi w oglądanym właśnie filmie. Czy o coś w ogóle chodzi? A jeśli nie, czy należy spuścić film w kiblu?

Rozdarta jestem między rozmaitymi opiniami własnymi dotyczącymi sensu "Antychrysta". Nie stawiam siebie na stołku z wielkimi znawcami kina i wszystko, co odczytuję, odczytuję intuicyjnie.

Toteż na plan pierwszy w całej historii nie wysuwają mi się wątki czarodziejstwa i obłędu, ale fakt, że bohaterowie "Antychrysta" w odmienny sposób okaleczali siebie nawzajem - i robili to, jak mniemam, nieświadomie.

On - tratował jej emocjonalizm chłodnymi uwagami, nieskazitelnością własnych intencji.
Ona - katowała go obwarowując się przed nim jak przed wrogiem i napadając na niego w akcie seksualnym, który kojarzony jest raczej z miłością, niż z walką - z dawaniem życia, niż z życia tępieniem.

Film jest pełen paradoksów. Bohaterowie w chwili, w której ich poznajemy są zespoleni fizycznie. W kolejnych scenach widzimy jak docierają do siebie poprzez rozmowy - podczas tych, z kolei, wychodzi na wierzch ich zupełne oddalenie.

Jest jeszcze przecież dziecko... puszczające do widza coś na kształt uśmiechu podczas gdy rodzice zajęci są sobą. Natura, wiatr - oddech szatana(?) otwiera okno, z którego chłopiec dokonuje ostatniego lotu. Rodzicom zostawiając własne osamotnienie, niezrozumienie, ból. Jest dziecko okaleczane przez matkę i matkę w jakiś sposób chyba kaleczące.

Jest otoczenie - "naprzykrzający się" lekarz i nieugłaskany las. Smutne mieszkanie i zdziczała chatka. Sarna, lis, orzeł, kruk, mrówki. Jest dudnienie żołędzi. I ryciny przedstawiające wiedźmy.

Z tych wszystkich puzzli ułożył von Trier obrazek przerażający acz piękny. Wciąż nie umiem go odczytać. Jeden seans to za mało. Do filmu więc z pewnością powrócę.

Lizzylou

Po pierwsze gdybyś czytała cały wątek byłbym oczarowany tobą. (zanim skrytykujesz)

Po drugie doszukiwanie się wysublimowanych wartości jest najłatwiejszym co można zrobić. Kij od szczotki oblany keczupem też może mieć przesłanie gdyby się usilnie go doszukiwać. Nie widzę więc sensu doszukiwania się ukrytych aspektów gdy ich po prostu nie ma. Jak napisał autor tematu okazało się po prostu że Trier nie równa się bezbłędność.

Zresztą w jakimś wywiadzie z nim przed lub po Canes sam mówił że ten film to jego fantazje jakieś że podszedł do niego odzielnie ja odniosłem wtedy wrażenie jakby chciał powiedzieć "wali mnie czy wam się spodoba".

przemyslavp

nazywasz to "wysublimowanymi wartościami" (których jakoby nie ma, jak domyślam się w "Antychryście")? oki, to twoje zdanie, ale wydawanie uogólniającego stwierdzenia i ograniczanie kontekstu interpretacyjnego
u innego odbiorcy i wskazane na roszczenie do obiektywnej ważności jest lekkim nieporozumieniem. a może czysty i bezrefleksyjny negatywizm i średniej jakości krytykanctwo jest najłatwiejszą opcją?

ocenił(a) film na 3
rarrar

rarrar - dont`t be so touchy ;] - fora są często miejscem najchętniej do obrzucania się błotem i posty typu "1/10 żenada" rozwijają lawinę.
Może lepiej zarzuć swoją opinię o filmie
pzdr

rarrar

Tobie rarr, też winnam przyznać rację. Czasem warto czegoś w filmie poszukać. Reżyser(a już bez wątpienia nikt inny) nie jest dyktatorem, który będzie ludziom wyznaczał czy mają daną rzecz specyficznie rozumieć, a jeśli tak - to jak?

Należy jednak w interpretacjach bronić się przed przeginaniem. Przed robieniem z filmu o rozpadającej się rodzince alegorii współczesnego świata, przed robieniem z kija od szczotki symbolu, nie wiem - łatwopalnej natury człowieka :P itd.

przemyslavp

Średnio trafia mi do mózgu pierwszy akapit Twojej wypowiedzi. Przeczytałam każde zdanie w tym wątku, zanim uraczyłam Was swymi trzema groszami:)

Dlaczego uważasz, że doszukuję się w filmie wartości wysublimowanych? Zdawało mi się, że opisałam jedynie naprędce, co zobaczyłam. A czy autor to sobie pomyślał, robiąc "Antychrysta", nie zaprzątało mojej głowy.

Sama nie lubię odkrywania w często prostych obrazach piątego, dziesiątego i setnego dna... więc jeśli odbierasz moją wypowiedź jako przekolorowany obrazek - napisz dlaczego. Bo naprawdę, nie wiem. A z chęcią wysłucham i przemyślę.

Jeśli chodzi o von Triera - jak pisałam w innym temacie - nie jestem zdania, że ów(i każdy inny) master nie może zaliczyć potknięcia. Wręcz przeciwnie. Na mnie jednakowoż "Antychryst" zrobił wrażenie i rzucił należący do tych dziwnych urok.

Największego plusa zdobył za początek, po którym szczeny musiałam szukać między kinowymi fotelami... niech każdy mówi, co chce, ale prolog to czyste mistrzostwo. :) no i przeboska aria Lascia ch'io pianga... http://www.youtube.com/watch?v=Q3Yq57BypLI
Choć brzmi pięknie w wykonaniu Tuvy Semmingsen i Barokksolistene, wolę wykonanie rodzimej sopranistki Ewy Małas-Godlewskiej i Dereka Lee Ragina, które usłyszeć można w filmie "Farinelli": http://www.youtube.com/watch?v=uu1Z2PoaE5I&feature=related

smacznego.

Lizzylou

ta wypowiedź skierowana jest do przemyslavp

Lizzylou

Sorry może się ośmieszę ale co tam ... mam problem z czytaniem na filmwebie komentarzy i dodałem poprzedni zanim przeczytałem co napisałaś.

Napisałem że nie przeczytałaś gdyż poczułem się dotknięty twoimi pierwszymi słowami ponieważ rozwinęła się jakaś dyskusja i nikt tu nie rzuca że film to gówno bezpodstawnie.

Prolog, zgadzam się był bardzo klimatyczny i uderzający. Muzyka była świetna bardzo wzruszająca. To bardzo bolało mnie w tym filmie bo taki wstęp zbudował nastrój po tym liczyłem na więcej a niestety rozczarowaniem były dalsze sceny z finałem "króluje chaos" nie potrafię wyjaśnić tak żałosnej sceny przykro mi to było śmieszne i żałosne zburzyło nastrój zupełnie.

Kilka scen było ni śmiesznych ni strasznych w sumie nie wiadomo jakich ale uważam że czego jak czego ale przesłania tam nie było.

Nie jestem żadnym dyktatorem uważam po prostu za bezsensu doszukiwanie się któregoś z rzędu dna jak napisałaś. Forum jest chyba do dialogu takiego żeby się rozwinąć a nie cofnąć. Pisz pisz może czegoś się nauczę albo coś zrozumiem. Epilog był zagadkowy dla mnie jeśli gdzieś doszukiwałbym się sensu to tam ale zupełnie mi nie wychodzi.

Pozdrawiam. Nie mam zamiaru się napinać ect. jeśli ktoś to tak odbierze to przepraszam.

przemyslavp

Jako że do sów nie należę, a moja głowa robi się powoli ciężka i senna, napiszę tylko: bez obaw. Czułam, że zaszła pomyłka.

Zdania otwierające moją pierwszą wypowiedź tyczą się innych tematów - pozakładanych m.in. przez osoby, które filmu nie widziały, ale nieodwołalnie ochrzciły go niezasługującym na najmniejsze uznanie pornosem... eh...

ocenił(a) film na 9
Lizzylou

Mnie się bardziej podoba taka wersja

http://www.youtube.com/watch?v=C4sQlOHcvjI&feature=related

ta z Farinelliego jest trochę zbyt rozbudowana,zbyt obfita w kolorystykę a to przecież Heandel. Muzyka do małych przestrzeni, chociaż nie dziwię się, że Farinelli tak zaśpiewał, to w końcu artysta dla większej masy słuchaczy(co nie jest zarzutem), ale numer utracił gdzieś tą kameralność.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
Lizzylou

"piękny inaczej" to może zostać odebrany, przez niektórych...

jakby puścili go w paśmie największej oglądalności, to 3/4 widzów totalnie zbulwersował - o konsekwencjach szkoda mówić...

"piękny" to duże słowo dla tego filmu - Np: Tańcząc w ciemnościach można tak nazwać. Dla niektórych pokręconych filmów też Zaginiona autostrada, Visitor Q, który w różny sposób są odjechane od standardów.

Mnie wydaje się, że Trier największy błąd popełnił komplikując prostą sprawę, albo tezę Natury świata, a zarazem ludzkiej do wysnucia wniosku - tacy pokręceni się urodziliśmy i to co robimy jest zupełnie naturalne.

Magia kina to np Wiosna, lato, jesień, zima i Wiosna Kim Ki Duka. Prosto na prosty temat - ale jakie to magiczne i piękne.

Styl Triera jasne, że kontrowersyjny z zasady jest, ale mieszanka jest zlepkiem różnych typów kina, która nijak nie chcą stworzyć pełnego obrazu - jak to bodajże w innej sztuce się nazywa KOLARZ.

Osobiście, to właśnie są śmieci i nie zmienia to faktu, iż te śmieci wyrzucił tam artysta.

Zachęcam dalej do prezentacji komentów

MilekSan

Średniej to przynajmniej nie niskiej więc dzięki za komplement. :)

Dawanie not filmom w stylu "1/10 gówno" jest bez sensu tym bardziej bez obejrzenia całego filmu. Ale dawanie każdemu najwyższych not jest równie głupie.

Najbardziej irytujące jest to że nikt nie powie co mu się podobało tylko próbuje często próżnym niekiedy scenom nadać jakiś "ukryty" sens. Rarrar wypowiedz się o filmie chętnie poznam twoją opinię.

Myślę że zbulwersował by jakieś 95 procent swoją drogą. Podtrzymuję swoją opinie, że ten film nie jest ani geniuszem ani tandetą a ciekawie nakręconym filmem z dobrą grą aktorską. Jest z pewnością warty obejrzenia.

przemyslavp

osobiście wchodząc na sale kinową nie miałam pojęcia z czym się zaraz zmierze na ekranie, w dalszym ciagu myśle o tym filmie,a mineło już trzy tygodnie od obejrzenia,rozmyślam rozkminiam,nie tyle co autor miał na myśli,ale co chciał żebym myślała na temat filmu.z jednej strony to dobry film zagrany przez dwóch aktorów(głównie),z pięknymi zdjęciami,(w dalszym ciągu widzę przed oczami stojącego spokojnie Defoe pod deeszczem żołędzi).film popadał ze skrajności w skrajność, a jego fabuła z rozpaczy w obłęd nie do pohamowania.takie moje stromne zdanie na ten temat.film mnie zachwycił i zniesmaczył.dla każdego ma inna głębi,a dla niektórych w ogóle nie ma.kinematografia jest od tego żeby pokazywać wszystko co człowiekowi tylko przyjdzie do głowy.
podsumowując- to jeden z takich filmów które się pamięta

ocenił(a) film na 1
przemyslavp

zbulwersowałby chyba tylko tych co:

a) szukają ukrytych sensów tam gdzie ich nie ma
b) mają kompleksy

reszta, pozbawiona powyższych i trzeźwo oceniająca film po prostu wzrusza ramionami jednocześnie zadając sobie pytanie "o co cały ten zgiełk?", bo się ogląda ten film i człeka nic nie rusza..

diana6echo

Nie szpanuj żeś taka twarda... A jeśli już jesteś to weź pod uwagę że nie każdy jest. I nie każdy ogląda niektóre sceny ze smakiem z jakim Thor pożarł dwa pieczone w glinie byki w pieśni o kotle Hymira.

Tak to już jest że obnażanie tak dosadne bulwersuje ludzi... a niektóre sceny było poważnie drastyczne. Nie wiem który facet nie skręcił się w momencie gdy główna bohaterka "zaskoczyła" bohatera pieńkiem... Było nieźle zaskakujące i na swój sposób chore. Empatia u męskiej części publiczności gwarantowana.

Nie wiem gdzie tu kompleksy bądź doszukiwanie się sensu.

ocenił(a) film na 1
przemyslavp

mi zarzucano, że mam kompleksy, ale to wynikało z tego, że mój rozmówca nie umiał czytać ze zrozumieniem :>

tak, drastyczne sceny mogą wywołać zaskoczenie, równie często niesmak, ale chyba już dawno przestały bulwersować..
osobiście jestem zmęczona takim tłuczeniem 'naturalnością' i 'realizmem' od kilku lat w kinach
rozumiem natomiast hiperbolizowanie niektórych 'modnych' scen jak np zrobił to Tarantino w Kill Bill vol. I gdzie krew sika jak z hydrantu - pokazuje to świetnie śmieszność i bezcelowość scen przemocy jeśli nie są one porządnie uargumentowane dobrą fabułą i aktorstwem

ocenił(a) film na 8
MilekSan

Ociera sie o geniusz, gdyby nie pewne tandetne elementy (w koncowce). Gleboki, ciezki, mroczny film. Daje do myslenia i smuci mnie gdy widze te 1/10 dla niego i to ze ktos nie potrafi tego filmu zrozumiec.

8/10

dogville

Mnie smucą takie posty jak twój. Zapatrzona w film osoba która nie potrafi zrozumieć że komuś się nie podobało. Aczkolwiek przyznam racje że ocena 1/10 jest całkowitym niedostrzeżeniem jakichkolwiek walorów filmu.

ocenił(a) film na 8
przemyslavp

Troche to zle ubralem w slowa, ale fakt- nadal trzymam sie tego ze smutne jest, ze ten film nie jest przez wszytskich rozumiany. Glownie smuci mnie to dlatego ze kiedys ktos wejdzie na ten caly filmweb tak jak ja na poczatku i spojrzy na ocene tego filmu i pomysli "ale gniot". A to nie jest gniot, tylko film nie dla kazdego.
Rozumiem ze komus moze sie ten film nie podobac, mi sie nie podobaja Transformersy, Szybci i wsciekli i tego typu kino, ktore ma swoich zagorzalych fanow mogacych oddac reke za dany tytul. Ja za "Antychrysta" reki nie oddam, ale smuci mnie i irytuje tez jak widze "nie widzialem filmu ale po plakacie... 1" albo "beda super efekty-10". Sam zarejestrowalem sie tu glownie po to by oceniac filmy, bo kierowalem sie tymi tutaj ocenami na poczatku i ten wlasnie temat co sugeruje jego tytul jest od tego zeby powiedziec co sie mysli o jednym z najglosniejszych jesli nie najglosniejszym filmie tego roku, ktorego ocena tutaj jest w okolicach 6. Nie dziwi mnie ona, ale trzezwo patrzac na ten film trzeba powiedziec ze jest rewelacyjnie zrobiony, jest pieknie zrobiony, tyle ze jest ciezki w odbiorze i sa conajmniej 2 przegiete nieco sceny, dlatego dzieci i przyszle matki nie powinny go ogladac;>
Jesli jutro ktos nie zapyta czy polecam ten film to najpierw sie zastanowie z kim rozmawiam bo nie kazdemu ten film mozna polecic, ale sa i tacy ktorzy go obejrza, przemysla i dojda do wniosku ze nie jest to "DNO" co czesto widac w opiniach na temat "Antychrysta".

ps. I nie mow mi kim ja jestem chlopcze.

dogville

właśnie to film nie dla każdego i na tym powinna skończyć sie ta dyskusja

wiktormalina

Jak ja zabieram się do procederu który nazywamy "oglądam film" to nie patrze na plakat tytuł. Na obsadę raczej zwracam często uwagę i reżysera ale czymś się trzeba kierować.

Każdy film startuje z 5 bo to jest bazowa połowa i potem w zależności zyskuje bądź traci. Oglądanie filmu bez obejrzenia i dawanie 1/10 jest debilne dosłownie bez względu na to jak zwalony jest tytuł czy plakat.

Popieram przedmówce. Film dobrze zrealizowany bardzo dobrze zagrany ale nie dla każdego w sumie pokusiłbym się nawet o stwierdzenia że raczej dla co poniektórych.

przemyslavp

dla dziwaków sympatycznych. :)

ocenił(a) film na 3
wiktormalina

Trier z założenia nie jest dla rzesz, ale Ci którzy cenią kino ambitne (czyli dla których matrix jest podłogą, a nie sufitem ;) ) myślę, że również są oni podzieleni i nawet po zrozumieniu filmu - w ich i moim przekonaniu - mogą ocenić, iż film jest słaby (jak ja na 3).