Po raz kolejny Lars udowodnil swoj kunszt. Po Dogville i Tanczac w ciemosciach, ten juz
nalezy do moich ulubionych. O ile jednak dwa pierwsze mozna ogladac wielokrotnie, to
Antychryst jest “na raz”.
Mocna rzecz.
Rozumiem jednak, ze to nie kino dla kazdego, mnie film jednak dotknal “do zywego”; moze
mniej z powodu naturalistycznych scen, a bardziej ze wzgledu na glebie warstwy
psychologicznej.
Trauma bohaterow po utracie dziecka, doprowadza ich do zachowan detrukcyjnych wobec
siebie. Nie ma zadnych potworow w tym lesie(notabene symbolicznym) – to my jestesmy
“swoim wlasnym diablem” – to moim zdaniem dobitnie ukazuje ten obraz.